Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl
Po odejściu z Cracovii Stawowy znalazł pracę w Miedzi Legnica, ale szybko został zwolniony z powodu słabych wyników. Potem trenował Widzew Łódź. Obecnie pozostaje bez pracy. Założył szkółkę piłkarską Estilo de Espana w Sieprawiu. Na łamach "Gazety Krakowskiej" zdradza kulisy pracy w Cracovii.
Stawowy wymienia nazwiska piłkarzy, którzy mieli być źle traktowani w klubie. Jego zdaniem to była krytyka na "poziomie chamstwa". - Z taką krytyką absolutnie nie można się godzić. I ja się z tym nie godziłem. Nie chcę pewnych rzeczy tutaj cytować, ale to było po prostu ubliżanie, straszenie - mówi trener.
Stawowy po raz kolejny przypomina, że nie po drodze było mu z Januszem Filipiakiem, prezesem klubu. Po jednym z meczów w mediach zaatakował Stawowego za zły dobór składu. Trener natychmiast zapowiedział, że nie zostanie w klubie na nowy sezon.
- Bomba tykała już wcześniej, profesor tym wywiadem uruchomił tylko zapalnik. Jako szkoleniowiec nie mogę sobie pozwolić, żeby mi ktoś ustalał skład, kazał jakichś zawodników wpuszczać na boisko, albo z niego ściągać. Nie chcę mówić o rozmowach prywatnych, jakie prowadziliśmy, ale gdyby ujrzały światło dziennie, gwarantuję, że wielu osobom włosy stanęłyby na głowie dęba - dodaje Stawowy.
Zapytany o przyszłość Cracovii szkoleniowiec odpowiada: - Właściciel się nie zmieni, nie ma takiej możliwości. To jest dla niego fajna zabawka. Ja tylko czekam na taki moment, że to przestanie być zabawką, a zacznie się poważnym projektem, którego częścią będą duże sukcesy. Jest stabilizacja finansowa, nie ma większych problemów organizacyjnych, są kibice, stadion, teraz jest bardzo fajny zespół. Najłatwiej jednak coś zepsuć.
Cały wywiad w "Gazecie Krakowskiej" .