Kiedyś klub z al. Piłsudskiego był wielosekcyjny, a oprócz piłkarzy świetnie na arenie ogólnopolskiej radziły sobie łódzkie koszykarki. Z czasem sekcje piłki nożnej oraz basketu zostały rozdzielone, a aktualnie funkcjonują pod szyldem oddzielnych stowarzyszeń. Za futbol aktualnie odpowiada Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź, a klub występuje w IV lidze. Z kolei koszykarki Międzyszkolnego Uczniowskiego Klubu Sportowego Widzew Łódź występują w Basket Lidze Kobiet.
Formalnie oba stowarzyszenia nie mają ze sobą nic wspólnego. Jedynym połączeniem jest tradycja oraz człon "Widzew" w nazwie. Kibice piłkarskiego Widzewa dopingują jednak także koszykarki i traktują klub jak swój. Prezes RTS Marcin Ferdzyn wspólnie z prezesem MUKS Ryszardem Andrzejczakiem wpadli na pomysł, by obie sekcje wspólnie się wspierały. Tym samym stowarzyszenia zawarły szerokie porozumienie nawiązujące do wzajemnej współpracy i pomocy. - Mamy zamiar organizować różne imprezy i spotkania - mówi Ferdzyn. - Chcemy, by sponsorzy, którzy wspierają nas, pomagali także sekcji koszykarskiej. A jeśli na Łodziance powstanie kompleks sportowy z prawdziwego zdarzenia, mamy nadzieję, że korzystać z niego będą mogły także zawodniczki MUKS Widzew.
Porozumienie nie oznacza jednak, że Widzew znów będzie klubem wielosekcyjnym. To niemożliwe ze względu na dotacje z urzędu miasta. Koszykarki Widzewa jako drużyna grająca w ekstraklasie może liczyć na dużo większe wsparcie niż czwartoligowi piłkarze. - Nie oznacza to jednak, że w przyszłości nie będziemy do tego dążyć - mówi Ryszard Andrzejczak. - Za czasów Ludwika Sobolewskiego Widzew był złożony z wielu sekcji. Zależy nam na tym, by nasz klub był silny.
Oba stowarzyszenia będą walczyły o odzyskanie tradycyjnego herbu Widzewa, który aktualnie jest w rękach syndyka. To konsekwencja upadku klubu Sylwestra Cacka, do którego należało logo. - To dla nas bardzo ważne i chcemy, by ta sprawa wyjaśniła się jak najszybciej - twierdzą zgodnie Andrzejczak i Ferdzyn.