W ciągu sześciu dni niebiescy rozegrali trzy mecze i trzy razy zeszli z boiska pokonani. W lidze nie dali rady Legii i Cracovii, a w Pucharze Polski wyeliminował chorzowian Lech.
- To nie jest tak, że wpadliśmy w kryzys i będziemy teraz przegrywać mecz za meczem. Tak to na pewno nie będzie wyglądało - mówił po meczu z Cracovią Martin Konczkowski.
Obrońca Ruchu stwierdził, że jego zespół zaczął spotkanie w Krakowie "słabo". - Szybko straciliśmy bramkę, a druga - którą rywal zdobył tuż przed końcem pierwszej połowy - mocno pokrzyżowała nam plany. Na drugą część spotkania wyszliśmy bardzo zmotywowani i nasza gra wyglądała już lepiej. Mieliśmy swoje sytuacje, zabrakło trochę szczęścia i niestety znów przegrywamy. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wywieźć z Krakowa co najmniej punkt - ocenił.