Po ostatnim gwizdku wiele mówiło się o rzucie karnym, jaki sędzia Paweł Raczkowski podyktował za zagranie ręką Paulusa Arajuuriego. Gospodarze nie mieli bowiem wątpliwości, że sytuacja była absolutnie przypadkowa. Co innego piłkarze Górnika. - Ręka i karny były ewidentne - przekonywał Rafał Kosznik, a w tym samym tonie wypowiadał się Aleksander Kwiek.
Zabrzanie nie ukrywali, że w Poznaniu nastawili się na defensywę. - Pozwoliliśmy Lechowi rozgrywać piłkę i liczyliśmy na kontry. W jakimś stopniu przyniosło to swój efekt, choć ostatecznie straciliśmy bramkę - mówił Kosznik. Kwiek z kolei dodawał: - Z Legią na pewno zagramy inaczej i postaramy się o komplet punktów.