Podopieczne Tomasza Popowicza obawiały się inauguracji, bo drużyna z Żor, mimo, że jest beniaminkiem rozgrywek ma w składzie kilka doświadczonych, klasowych zawodniczek - m.in bramkarkę Krystynę Wasiuk, Justynę Weselak czy Edytę Grudkę. I właśnie ta pierwsza zawodniczka była bohaterką pierwszej połowy, parę razy wygrywając pojedynki jeden na jeden z gospodyniami. W efekcie po kwadransie przyjezdne prowadziły 9:5. Kielecki szkoleniowiec szybko musiał zmienić system obrony. Ten docelowy 3-2-1 tym razem bowiem nie funkcjonował i kielczanki zaczęły bronić 6-0. - Zmiana defensywy nam pomagała, bo nas najbardziej skuteczny system 3-2-1 zawiódł. Bardzo aktywne skrzydła wybiły taką obronę z głowy - przyznała Marta Rosińska, rozgrywająca Korony Handball.
Po zmianie stron kielczanki potrafiły wypracować przewagę - w 51. minucie prowadziły 21:17. Mogły jeszcze wyżej, ale po dobrych pozycjach zawodziła skuteczność. - Młode zawodniczki muszą nabrać pewności siebie zwłaszcza w starciach z doświadczonymi bramkarkami - powiedział trener Popowicz. - Ten mecz dał wiele do myślenia nad czym jeszcze musimy pracować - dodała Agnieszka Małecka. Kielecka rozgrywająca nie była zadowolona ze swojej postawy, choć w końcówce zdobyła dwa ważne gole. - Nie dałam z siebie, to co potrafię. Za mało podjęłam odpowiednich decyzji, ale najważniejsze, że dwa punkty zostają w Kielcach - przyznała Małecka.
Korona Handball: Hibner - Rosińska 8, Nowak 5, Skowrońska 4, Tutaj 3, Kaźmiruk 2, Małecka 2, Kędzior 1, Więckowska 1, Rozmus. Kary: 14 minut.