Były dyrektor sportowy GKS-u Katowice Grzegorz Proksa po zaledwie siedmiu miesiącach pracy, rozstał się z klubem. Chodzą słuchy, że nie najlepiej odbierane były wizyty dyrektora w szatni piłkarzy przed i po meczach ligowych. Nic dziwnego, że i ten wątek został poruszony w rozmowie ze "Sportem" .
Proksa potwierdza, że codziennie był w szatni zespołu.
- Sporo rozmawiałem z piłkarzami, chciałem ich poznać. Nie szedłem tam po to, aby ich zrugać, skrzyczeć, ale aby podyskutować - wyjaśnia były bokser zawodowy i dodaje, że sugerował zawodnikom kilka rozwiązań w sprawie suplementacji diety. - W tym czuję się mocny i wiedziałem, że mogę realnie pomóc - dodaje Proksa.