Jakub Czerwiński z Pogoni nadal idolem kibiców Termaliki

Jakub Czerwiński spędził w Termalice Nieciecza cztery lata, wymiernie przyczyniając się do wprowadzenia klubu z malutkiej miejscowości na piłkarskie salony.

Choć latem odszedł do Pogoni Szczecin, jego zasługi nie zostały zapomniane. Gdy portowcy wyszli na przedmeczową rozgrzewkę w Mielcu, z trybun rozległy się gromkie oklaski, a kibice zaczęli skandować głośne "Kuba Czerwiński". I bynajmniej nie byli to fani Pogoni, którzy na Podkarpacie przyjechać nie mogli, a właśnie sympatycy beniaminka. W ten sposób chcieli pokazać, że wciąż mają w sercu swojego niedawnego idola.

- Bardzo miło było tutaj przyjechać. Zostałem bardzo ciepło przyjęty zarówno przez kibiców, jak i kolegów z Termaliki - cieszył się po meczu stoper Pogoni, który od razu także dodał. - Na boisku sentymentów już jednak nie było. Podział punktów jest dla nas zawodem, tym bardziej że straciliśmy bramkę w końcówce. Patrząc jednak z drugiej strony, to był chyba typowy na mecz na remis.

Mimo tego, że Czerwiński spędził w Termalice cztery lata i zna zarówno większość zawodników, jak i trenera Piotra Mandrysza, Pogoń miała problem, jak ugryźć rywala. - W pierwszej połowie nie wiedzieliśmy, jak się ustawić pod przeciwnika, mimo tego, że już wcześniej wiadomo było, że rozgrywają piłkę od tyłu. Raz staraliśmy się podchodzić wyżej, a innym razem czekaliśmy na Termalicę. Nie funkcjonowało to jak należy - tłumaczył obrońca Pogoni. Nie wynikało to w żadnym przypadku z rozkojarzenia Czerwińskiego, który musiał zagrać przeciw byłym kolegom. - Kuba nie musiał się specjalnie motywować, choć wiadomo, że to był dla niego specjalny mecz. To było widać po tym, jak kibice fajnie go przyjęli. Dla mnie to najlepszy obrońca w lidze i zrobił w tym meczu swoje - mówił jego partner z defensywy, Jarosław Fojut.

Mecz zakończył się już szóstym remisem w tym sezonie. Jak to zwykle bywa, w Szczecinie przyjęto go z niedosytem. Czerwiński szuka jednak pozytywnych stron. - Wyjazdowe remisy nie są złe. Teraz po prostu trzeba wygrać z Jagiellonią Białystok, tym bardziej że mamy sporo czasu na przygotowania.

Mecz z trybun obserwowała najbliższa rodzina stopera, która potem zabrała go w nieodległe od Mielca rodzinne strony. Zawodnicy dostali dwa dni wolnego, więc 24-latek do Szczecina wróci we wtorek.

Copyright © Agora SA