UEFA nałożyła na Lecha Poznań surową karę za transparent "Legion Piła. Krew naszej rasy", jaki pojawił się podczas meczu eliminacji Ligi Mistrzów w Sarajewie, jeszcze w lipcu. Meczu, którego "Kolejorz" nie był gospodarzem. To był m.in. jeden z argumentów apelacji Lecha Poznań, która została częściowo uwzględniona.
UEFA podczas rozpatrywania odwołania nie uwzględniła go jednak, za to pochyliła się nad dwoma innymi.
Pierwszym były akcje antyrasistowskie zorganizowane przez Lecha z udziałem jego piłkarzy. Drugim natomiast - fakt, że napis "Legion Piła. Krew naszej rasy" nie był jednoznaczny i można go było różnie interpretować. To zmieniło kwalifikację tego incydentu z ewidentnie rasistowskiego na prowokacyjny.
UEFA uchyliła karę zamknięcia stadionu na najbliższy mecz pucharowy, jaką nałożyła w sierpniu - początkowo miał to być pojedynek z Videotonem Szekesfehervar, ale udało się Lechowi doprowadzić do zawieszenia wykonania tego orzeczenia. Także na mecz z Belenenses Lizbona mogli wejść kibice, gdyż również obowiązywało zawieszenie.
W dniu meczu Lecha z Belenenses odwołanie poznańskiego klubu było rozpatrywane i zostało uwzględnione w części dotyczącej zamknięcia stadionu. Mecz z Fiorentiną, zaplanowany na 5 listopada, będzie mógł odbyć się w obecności widzów.
Zmniejszona została także kara finansowa dla Lecha - z 50 tysięcy euro do 20 tysięcy. To będzie zatem jedyna sankcja dla "Kolejorza" za tę flagę.
Teraz rozpocznie się postępowanie UEFA w sprawie okrzyków wznoszonych przez kibiców Lecha podczas meczu w Bazylei. Krzyczeli oni "Piła, Piła, biała siła!", co europejska federacja kwalifikuje jako okrzyki rasistowskie. Co ważne jednak, jeżeli Lech zostanie ukarany za to skandowanie, nie będzie już represja w warunkach recydywy za mecz z FK Sarajevo. A zatem Lechowi nie grozi już wykluczenie z pucharów jako najsurowsza restrykcja.