Górnik - Śląsk. Pawłowski znalazł następcę Picha?

W ostatnich chwilach letniego okienka transferowego Śląsk Wrocław stracił Roberta Picha, który odszedł do niemieckiego Kaiserslautern. Trener WKS-u Tadeusz Pawłowski w trakcie przerwy na mecze reprezentacji znalazł następcę Słowaka, którym okazał się... jego rodak.

Na skrzydło ze środka pola w ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok przesunięty został Peter Grajciar. Zaprezentował się bardzo dobrze, miał spory udział przy dwóch golach wrocławian, którzy Jagę ograli 3:1. W piątkowym meczu z Górnikiem Zabrze Grajciar znów prawdopodobnie zajmie miejsce na prawej stronie boiska.

- Na prawej stronie czuję się bardzo dobrze. Jest jeszcze sporo rzeczy, które mogę poprawić, ale widać, że na treningu wiele z nich szlifujemy. Wszyscy razem musimy robić postępy. To, czy znajdę się w piątek w pierwszym składzie, zależy tylko od sztabu szkoleniowego. Na treningach daję z siebie wszystko i chcę grać - zapewnia Słowak, który w czwartek obchodził 32. urodziny.

- Bardzo jestem ciekawy, jaki prezent na urodziny otrzymam od sztabu szkoleniowego. Krzysiek Ostrowski śmiał się, że dostanę to, co ostatnio Tom Hateley [Hateley obchodził urodziny w sobotę, a mecz z Jagiellonią nieoczekiwanie rozpoczął na ławce rezerwowych - przyp. red.] - żartuje Grajciar.

A że ławka mu raczej nie grozi, świadczą bardzo pozytywne słowa z ust trenera Pawłowskiego: - Peter z meczu na mecz staje się coraz lepszym zawodnikiem, który bardzo dobrze wkomponowuje się w drużynę. Jest też zawodnikiem, który ma duży szacunek w zespole. Bardzo z tego się cieszę, bo liczę na jego doświadczenie i charakter oraz umiejętności. Gdy jest zdrowy, możemy spodziewać się dobrego meczu. Peter jest na tyle wszechstronny, że może zagrać na pozycji numer 10, ale także na "dziewiątce" i na obu skrzydłach. Ma bardzo dobre dośrodkowanie - ocenił na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.

Grajciar przydać na Górnik może się, tym bardziej że w zespole z Zabrza gra trójka jego rodaków: Roman Gergel, Eric Grendel oraz Robert Jeż. - Trzeba na nich uważać. Jeśli znajdą się w wyjściowym składzie, będą bardzo groźni. Znam Roberta Jeża, grałem z nim w jednym klubie, ale tylko półtora miesiąca, bo później odszedłem. Ma świetny przegląd pola i trzeba się będzie napracować, by go upilnować - podsumowuje wychowanek MFK Lokomotiva Zwoleń.

Początek meczu Górnik - Śląsk w piątek o 18.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.