Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kryzys jest, i to potężny, Lech prosi o dobicie [OCENY]

Prezes Karol Klimczak może się zarzekać, że kryzysu nie ma. Ale jest. I to potężny. Lech Poznań przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 i znalazł się w strefie spadkowej. "Kolejorz" był kompletnie nieskuteczny, zagrał katastrofalnie. Jak oceniliśmy lechitów za to spotkanie?

Oceny w skali 1-6:

Jasmin Burić 3 Zaczął od problemów - Mateusz Możdżeń huknął z dystansu, a Bośniak odbił piłkę barkiem przed siebie. Wyłapywał dośrodkowania, nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się. Przy golu - bez większych szans.

Tomasz Kędziora 3+ Bardzo aktywny w ofensywie. Gdyby koledzy byli skuteczniejsi, to mógł uzbierać hat tricka z asyst. Najpierw Linetty huknął po jego płaskim dograniu, później dwukrotnie podania zmarnował Gajos - najpierw w 38. minucie główkował obok słupka, a później w tylko sobie znany sposób nie trafił w bramkę z trzech metrów. W defensywie grał poprawnie, ale przy straconym golu pozostawił za dużo swobody Adu. Choć de facto zawalił tu cały zespół - piłkarze nie przekazali sobie krycia.

Paulus Arajuuri 2 Dejman to nie jest napastnik, który należy do wyróżniających się w lidze. Arajuuri miał z nim jednak problemy w pojedynkach siłowych. Fin miał - i to już standardowe - problemy ze zwrotnością. Nie był to zbyt udany występ obrońcy Lecha.

Marcin Kamiński 2+ W defensywie lepszy od Arajuuriego (choć rzadziej wchodził w pojedynki), lepszy też w rozegraniu piłki. Szczególnie w pierwszej połowie kilkukrotnie przyspieszył ataki Lecha długim podaniem - jak w sytuacji Thomalli z 20. minuty. Błędów się jednak nie ustrzegł, szczególnie gdy rywale atakowali z kontry.

Barry Douglas 2+ Gdybyśmy oceniali go za grę w defensywie, to miałby murowaną "jedynkę". W tygodniu leczył gorączkę, może to było powodem tak wielu błędów w ustawianiu, ale goście wciąż go ogrywali. W dodatku bardzo szybko złapał żółtą kartkę, a przed przerwą mógł zobaczyć i drugie "żółtko". Za to w ofensywie - klasa. Będziemy nudni, ale takiej lewej nogi jak Szkot to nie ma chyba nikt w naszej lidze. Kapitalne dogranie do Kamińskiego z wolnego, chwilę później równie świetne dośrodkowanie na głowę Hamalainena.

Łukasz Trałka 3 Nawalczył się dziś z Mateuszem Możdżeniem - były lechita wróci do Bielska z kilkoma nowymi siniakami, bo to Trałka z większości pojedynków wychodził zwycięsko. Ostatnia faza akcji bramkowej wygląda tak, jakby to Trałka był odpowiedzialny za krycie Szczepaniaka. W tej sytuacji zawalił jednak cały blok obronny, który nie potrafił przekazać sobie krycia. Nie będziemy więc go obwiniać za straconego gola.

Karol Linetty 2 Chyba nie doszedł jeszcze do siebie po urazie głowy, bo przyzwyczaił nas do wyższego poziomu. Miał swoją sytuację już na początku meczu, ale huknął w Zubasa. Później zgasł i tylko momentami pokazywał się kibicom, gdy faktycznie szybciej wprowadzał piłkę do gry, ale to za mało.

Maciej Gajos 4 Jako jeden z niewielu mógł wejść do szatni z podniesioną głową. Wybiegany, aktywny, z dużą ochotą do gry. W jednym momencie pomagał Douglasowi w obronie, by po chwili szarżować bramkę rywala. Może mieć tylko żal za niewykorzystane szanse z pierwszej połowy, gdy zmarnował dwa świetne podania Kędziory. W drugiej połowie rozrzucał piłki, brał udział w każdym ataku zespołu, ale nie mógł się wstrzelić. Będzie pociecha z tego transferu, szczególnie z jego otwierających podań.

Kasper Hamalainen 2 Mamy problem z oceną tego piłkarza. Ma umiejętności i pokazuje, że grać w piłkę umie, ale potrafi zniknąć na 40 minut meczu. Gra bardzo wysoko - niemal obok napastnika, więc siłą rzeczy brakuje go przy rozegraniu. Na tym cierpi zespół, bo środek pola Lecha leżał i prosił o dobicie. Fin miał swoje okazje na zdobycie gola - w 24. minucie przeniósł piłkę nad poprzeczką, a w końcówce huknął z dobrej pozycji w Zubasa.

Szymon Pawłowski 1 Wymowne niech będą gwizdy, które usłyszał, gdy opuszczał boisko. Problemy z przyjęciem, proste straty, kompletnie nieefektywny pod bramką rywala. Jedno dobre zagrania - strącenie piłki do Thomalli - nijak nie podwyższa jego oceny. Od początku sezonu cieniuje, cieniował też i w meczu z Podbeskidziem.

Denis Thomalla 1 Występ Niemca w tym meczu może stać się kultowy. "Byłeś tak irytujący, jak Thomalla z Podbeskidziem". Jakim cudem nie zdobył bramki już w piątej minucie, gdy dobijał strzał Linettego, a leżący Zubas zdążył do lecącej piłki? Psuł wszystko, co się dało. Uderzenie prawą nogą? Zepsute. Uderzenie lewą? Zepsute. Wyjście z kontrą? Nie zgadniecie - zepsute. Thomalla jest w tak katastrofalnej formie, że gra w wyjściowym składzie tylko dzięki kontuzji Robaka. Brakuje argumentów, by wystawiać go w ataku. No bo co - liczyć na przełamanie? Zdjęty już w przerwie, zasłużenie.

Dawid Kownacki 2+ Rozhulał nieco ofensywę Lecha po wejściu z ławki. Zgodnie z przyśpiewką kibiców - biegał, walczył i się starał, ale był nieskuteczny. Oba strzały, które oddał, były niecelne - najpierw w 50. minucie uderzył nad poprzeczką, a w 82. stojąc na wprost bramki uderzył w trybuny. O ile za chęci możemy chwalić, o tyle jakość pozostawiała wiele do życzenia.

Gergo Lovrencsics 1 Podsumowanie jego wejścia z ławki:

Dariusz Formella grał za krótko, by go ocenić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA