Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kto da sobie wytatuować napis "Murapol" na czole? [KOMENTARZ]

Władze Bielska-Białej rozprawiły się z Murapolem w bezwzględny i ostateczny sposób. Patrząc za siebie, można tylko zadać jedno pytanie: dlaczego tak późno?

Oświadczenie władz Bielska-Białej dotyczące współpracy z Murapolem to dokument bez precedensu.

Nie przypominam sobie, żeby wcześniej jakiekolwiek miasto było stać na tak mocne słowa wobec sponsora strategicznego klubu, który w ciągu czterech ostatnich lat zainwestował w klub osiem milionów złotych. Za taką kasę wielu szefów klubów dałoby sobie wytatuować napis "Murapol" na czole.

Tyle że z oświadczenia miasta wyłania się też sponsor, który naraża klub na straty i śmieszność, nie wywiązuje się z umów, prowadzi politykę daleką od standardów etyczno-biznesowych. Sponsor, który uzależnia wypłatę zobowiązań od zwolnienia prezesa Wojciecha Boreckiego. Tego samego, który kilka tygodni temu musiał z poważną miną tłumaczyć idiotyczne posunięcia transferowe klubu - inspirowane właśnie przez Murapol.

Podbeskidzie jest w trudnej sytuacji. Gra słabo, nie wygrywa. Pomysły trenera Dariusza Kubickiego zawodzą. Przed startem sezonu wieszczyłem, że będzie zdecydowanie lepiej, ale pod jednym warunkiem -znikną dwa ośrodki władzy.

Dwóch ośrodków już nie będzie, bo po takim oświadczeniu miasta Murapol nie da na klub ani złotówki. Mam jednak nadzieję, że ze sponsorowania futbolu budowlana firma nie zrezygnuje i bogatsza o doświadczenia z Bielska-Białej zainwestuje w nowy klub.

Słyszałem, że taką nadzieją żyją w Tychach, ale i w Widzewie Łódź.

Jak Murapol odpowiedział na zarzuty władz miasta

Najlepszy transfer lata to:
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.