Pogoń w przerwie na kadrę: Sparing, problemy kadrowe i prostowanie PR-owych wpadek

Pogoń Szczecin jest w trakcie dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach. W zespole mimo pauzy sporo się jednak dzieje.

Mateusz Kasprzyk: Dwa tygodnie przerwy to chyba idealny moment na odpoczynek dla samego trenera. Po tych wszystkich stresujących przejściach w ostatnim czasie.

Czesław Michniewicz: - Dokładnie. Ostatnie tygodnie były bardzo stresujące, było dużo nerwów. Mam nadzieję, że to już za mną. Odpoczynek nie jest potrzebny tylko mnie, ale przede wszystkim drużynie. Teraz mamy okres treningowy i na przykład znowu problem ma Akahoshi, który schodzi z jakimś urazem. A jemu przede wszystkim potrzebna jest stabilizacja. Podkreślę to jeszcze raz, że w większości z tych siedmiu meczów praktycznie nigdy nie mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodników. Komuś brakowało dwóch, trzech jednostek treningowych w ciągu tygodnia i jak nie wypadł Aka, to wypadł Patryk Małecki, potem Jarosław Fojut i tak cały czas. Na mięśnie brzucha narzeka Rafał Murawski. "Muraś" wraz z Adamem Frączczakiem na razie nie trenują, mają indywidualny program treningowy i muszą odpocząć w domu.

W piątek sparing z Iną Goleniów. Zwykła jednostka treningowa?

- Z jednej strony tak, ale pojedziemy tam w możliwie optymalnym składzie. Część zawodników zagra też w sobotnim meczu rezerw z Wierzycą Pelplin i spróbujemy to jakoś rozsądnie rozplanować. Do Goleniowa na pewno weźmiemy "nazwiska", bo to dla nich Ci ludzie tam przyjdą. Liczę, że być może Jarek Fojut będzie już w stanie zagrać. Gotowy jest Ricardo, który ostatnio też miał problemy zdrowotne. Roszady dokonamy w zasadzie tylko w bramce, gdzie damy szansę Adrianowi Hengerowi. "Heniu" urodził się w Goleniowie i jest wychowankiem Iny, więc zrobimy mu taki miły benefis. On wraz z Dawidem Kudłą zagrają w piątek, a w sobotę w "dwójce" wystąpi Jakub Słowik.

Pan często podkreśla, że będzie walczył ze szczecińskim pesymizmem. Czy zachowania Dawida Kudły (był na meczu Górnika Zabrze w koszulce tego klubu) i Kuby Czerwińskiego (niefortunna wypowiedź dla portalu weszlo.com o możliwości odejścia w każdej chwili) trochę w tym nie przeszkadzają?

- Rozmawialiśmy o tym z zawodnikami. To są młodzi chłopcy, a ja zawsze powtarzam: cokolwiek czynisz, czyń z rozsądkiem i przewiduj koniec. Też byłem młody, też popełniałem błędy, ale nie można ich przekreślać za jedną wypowiedź czy jedno zachowanie. Muszą jednak uważać, wiadomo, że jeden nierozsądny ruch potrafi zranić kibiców. To potem rzutuje na ich odbiór, mimo tego że sama gra jest oceniana bardzo pozytywnie. Teraz dobrą postawą na boisku muszą odpracować zaufanie. To już się nie zdarzy. W przypadku Kuby trzeba wziąć na to poprawkę. On sam powiedział, że tutaj przez dwa miesiące udzielił więcej wywiadów niż w Niecieczy przez cztery lata. Jesteśmy na tym punkcie wrażliwi i nie chcemy ranić kibiców, którzy przychodzą nas dopingować i jeżdżą za nami po całej Polsce. Myślę, że etap piarowych wpadek mamy już za sobą. Skupiamy się na robocie i mamy nadzieję, że dobre wyniki to przykryją.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.