Zagłębie Sosnowiec. Fantastyczne widowisko na Stadionie Ludowym. Arka Gdynia na kolanach

Zagłębie Sosnowiec w końcu gra tak, jak od wielu lat oczekiwali tego kibice. Spotkanie z Arką Gdynia - faworytem do awansu - było porywającym widowiskiem, którego ozdobą były przepiękne gole.

Gorące newsy i złośliwe komentarze. Dołącz do nas na Facebooku >>

Chociaż to dopiero czwarta seria spotkań, to sosnowiczanie zmierzyli się już z trzema drużynami, które uchodzą za faworytów rozgrywek. Po Wiśle Płock i GKS-ie Katowice na drodze Zagłębia stanęła Arka Gdynia.

Idąc na ten mecz, można było odnieść wrażenie, że na Stadionie Ludowym nie odbywa się wydarzenie sportowe, a manewry wojskowe. Niestety, służby mundurowe miały co robić, bowiem do zamieszek - poza stadionem - doszło jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

Na boisku też była wojna, ale na szczęście tylko o każdy metr boiska. Lepiej zaczęła Arka, która szybko wyszła na prowadzenie po uderzeniu z dystansu Michała Nalepy. Odpowiedź gospodarzy była piorunująca.

Siedem lat kisiło się Zagłębie w drugiej lidze, ale gdy już awansowało, to gra tak, że podrywa kibiców z miejsc! Trzy gole, a każdy ładniejszy. Dwie bomby z dystansu - najpierw Łukasz Matusiak, a potem Michał Fidziukiewicz, a do tego koronkowa akcja całego zespołu zakończona strzałem Jakuba Araka niemal do pustej bramki.

Arka miała pomysł na grę, potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce, a nawet spychała Zagłębie do obrony, ale wtedy sosnowiczanie odpalali kolejne petardy i goście po prostu byli bezradni. A z czasem - gdy gdynianie odsłaniali się coraz bardziej, żeby wywalczyć chociaż punkt - to miejsca do ataku było dla gospodarzy coraz więcej.

Sosnowiczanie potrafili to wykorzystać, a że mieli przy tym szczęście, to na trzech golach się nie skończyło. Zagłębiu wychodziło w sobotę wszystko! Czwarta piłka wpadła do siatki Arki po swoistym bilardzie.

Dawid Ryndak trochę skiskował. Matusiak przypadkiem został trafiony w głowę, a zaskoczony Martin Pribula z pięciu metrów wpakował piłkę do bramki.

Kibice w przypływie euforii ruszyli nawet z "meksykańską falą". Trzeba przyznać, że fani Zagłębia po latach upokorzeń mają wreszcie powody do dumy. Szkoda tylko, że podlewają swoją radość dużą ilością wulgaryzmów. Sosnowiecki klub będzie też musiał zapłacić kolejną karę za racowisko.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.