Kiedy Górnik Zabrze w końcu wygra? Podyskutuj na Facebooku >>
Ciśnienie w Zabrzu rośnie, zwłaszcza że Leszek Ojrzyński - w przeciwieństwie do Roberta Warzychy - może liczyć na transfery nowych zawodników. I niewykluczone, że któregoś z nich zobaczymy już przy okazji poniedziałkowego spotkania z Zagłębiem Lubin.
- Lubię presję, podwyższony poziom adrenaliny. To mnie nakręca. Poza tym wiedziałem, czego się podejmuję. Jestem w takiej sytuacji już nie po raz pierwszy. Podbeskidzie też objąłem, kiedy zespół był na ostatnim miejscu. Zaczęliśmy od remisu, później sromotna porażka, kolejny remis i dopiero za czwartym razem udało się wygrać. Potem już poszło - mówi Ojrzyński.
Tu wspomniana sromotna porażka przyszła jako pierwsza. W poprzedniej kolejce, w meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, zabrzanie właściwie nie podjęli walki. Skończyło się na 0:3. - Mam o to pretensje i do drużyny, i do siebie. Zawsze pewne rzeczy można było zrobić inaczej. Brudy pierzemy jednak we własnym gronie - zastrzega trener Górnika.