Lech Poznań. Karol Linetty: Nigdy nie będę Panem Piłkarzem

- Ligi Europejskiej nie było w Poznaniu pięć lat. To dlatego tak bardzo nam zależy, żeby w niej zagrać i wszyscy się na tym koncentrujemy - powiedział pomocnik Lecha Poznań Karol Linetty po wygranej nad Videotonem Szekesfehervar 3:0.

Reprezentant Polski strzelił pierwszego gola dla Lecha Poznań, po ładnej wymianie piłki z Kasprem Hämäläinenem i Barrym Douglasem. - Ćwiczymy małą grę przez środek na treningach. Było miejsce, więc wykorzystaliśmy to i strzeliliśmy bramkę - przyznał po meczu Linetty. Razem z Łukaszem Trałką rządził i dzielił w środku pola. To był klucz do wygranej nad Węgrami. - Po stracie piłki, podchodziliśmy wysoko i staraliśmy się ją od razu odebrać. To wytrąciło rywali z rytmu. W ostatnich meczach grali tak, że posyłali długie piłki i w ten sposób tworzyli groźne kontrataki. Teraz my im to uniemożliwiliśmy - wyjaśnił.

Karol Linetty nie zagra jednak w rewanżu na Węgrzech. Pomocnik Kolejorza otrzymał trzecią żółtą kartkę, co oznacza, że czeka go przymusowa pauza w grze. - Sam jestem zły na siebie, że dostałem tę kartkę. Bardzo chciałem grać w każdym spotkaniu. Trudno, będę musiał dopingować chłopaków - przyznał.

Reprezentant Polski uważa, że trzybramkowa zaliczka po pierwszym meczu nie powoduje, że sprawa awansu do fazy grupowej jest już rozstrzygnięta. - Nadal wszystko jest możliwe. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika - przekonuje Linetty i dodaje: - Pojedziemy na rewanż z respektem do Videotonu.

Jeszcze przed rewanżem na Węgrzech poznaniaków czeka ligowe starcie z Piastem Gliwice. W lidze Lech spisuje się katastrofalnie, a najbliższy rywal to przecież lider tabeli. - Chcemy grać na trzech frontach tak samo dobrze, a nie tylko w Europie - zapewnia Linetty. Przed rokiem o tej samej porze liderem ekstraklasy był GKS Bełchatów, który tak jak Piast wygrał z Legią Warszawa, ale potem spadł z ligi. Piast w Poznaniu jeszcze nigdy nie wygrał. - I zrobimy wszystko, żeby znów nie wygrał. Też chcemy zdobywać punkty i dawać radość naszym kibicom.

Karol Linetty w Lechu Poznań prowadzonym przez Macieja Skorżę ma trochę inne zadania na boisku, niż za kadencji Mariusza Rumaka. Nie ma skupiać się jedynie na odbiorze piłki, ale także kreować grę i starać się tworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika. - Gram bardziej z przodu, mam więcej przestrzeni na boisku. O wiele lepiej się tam czuję i myślę, że daję też więcej drużynie - ocenia pomocnik Lecha, ale zastrzega, że nie chce, by nazywano go Panem Piłkarzem. - Panem Piłkarzem nigdy się nie stanę. Jestem po prostu zawodnikiem, który tak jak wszyscy, stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę - kończy Karol Linetty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.