Takafumi Akahoshi: Tak. To było dobre i zarazem bardzo trudne spotkanie. Wszyscy wiemy, jak dramatyczny miało przebieg i jak diametralnie zmieniała się sytuacja. Ten mecz był bardzo wymagający i wiele nas kosztował.
- Mieliśmy sporo takich stykowych spotkań, w których w takim momencie, jaki mieliśmy w poniedziałek, nie potrafiliśmy się już podnieść. Zyskaliśmy więcej pewności siebie, choć oczywiste jest, że na drugą połowę przy takim stanie, jaki mieliśmy do przerwy, powinniśmy wyjść skoncentrowani i zmotywowani tak jak w pierwszej minucie. To jest jednak futbol, zdarzają się nieprzewidziane rzeczy. Tak jak powiedziałeś, na przyszłość wyciągamy pozytywy.
- To przede wszystkim "Małemu" należą się słowa uznania, że wrócił do grania i zrobił to w takim stylu.
- To było dobre, nie? A na poważnie, to jeśli chodzi o mnie, to oczywiście też się cieszę. Jestem po kontuzji i myślę, że moja forma będzie szła w górę.
- Warto spojrzeć na to z tej perspektywy, że Wisła też jest w podobnej sytuacji, więc to nie jest jakiś specjalny problem. Dla nas plusem jest z kolei fakt grania na własnym boisku. To zawsze jakaś przewaga, a my bardzo lubimy grać u siebie.
- Dobrze, aktualnie nie czuję żadnego bólu. Wszystko idzie więc w dobrym kierunku.