Siatkówka. Wielkie transfery i jeden cel - złoto. Pojedynek gigantów w Orlen Lidze

Po wielkich transferach i zatrudnieniu nowego trenera siatkarski Impel Wrocław ma jeden fundamentalny cel - zdobyć ligowe złoto i zdetronizować dominującego w rozgrywkach Chemika Police

Jeżeli świat siatkówki kobiet da się porównać do futbolu, to tegoroczne transferowe ruchy Impelu można porównać do sytuacji, w której piłkarski Śląsk sięga po Roberta Lewandowskiego. Zresztą w środowisku sprowadzenie do Wrocławia ikony tej dyscypliny, Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, szybko porównano do sytuacji, w której kapitan reprezentacji Polski zasiliłby szeregi zespołu Tadeusza Pawłowskiego. Jednak o ile w przypadku snajpera Bayernu Monachium jest to wyłącznie sportowe science fiction, o tyle najlepsza polska atakująca ostatnich lat najbliższy rok spędzi we wrocławskim zespole. A wraz z nią trzynaście innych, spragnionych wielkich sukcesów siatkarek.

Liczy się tylko złoto

Kiedy drużynę prowadzoną przez Tore Aleksandersena dekorowano na koniec minionego sezonu kwiatami zamiast medali, stało się jasne, że władze Impelu z Norwegiem wkrótce się pożegnają. We Wrocławiu działali szybko i z wielkim rozmachem. Nowym trenerem został Nicola Negro. Niewielu się spodziewało, że Włoch poprowadzi zespół złożony z siatkarek o nazwiskach znanych na całym świecie, a stawiane mu cele będą aż tak wysokie. Bo chociaż nikt oficjalnie powiedzieć tego nie chce, to we Wrocławiu liczyć się będzie tylko złoto.

Z parkietów Orlen Ligi - oprócz pamiętającej sukcesy reprezentacji z 2003 i 2005 roku Dolaty-Skowrońskiej - mają je podnieść m.in. jedna z najlepszych polskich rozgrywających Milena Radecka oraz przyjmujące: mistrzyni świata z 2014 roku Kristin Hildebrand i klubowa multimedalistka wielkich imprez Carolina Costagrande. Wymieniona czwórka dołączyła do grona zawodniczek, które spełniły oczekiwania w poprzednim sezonie. Kontrakty przedłużyły m.in.: Joanna Kaczor, Monika Ptak czy Agnieszka Kąkolewska. Wrocław spodobał się też libero Agacie Sawickiej, jednak ze względu na odniesioną kontuzję sztab musiał rozejrzeć się za jej zastępczynią. No i - jak przystało na nowego hegemona ligi - znalazł. Lenkę Dürr - dwukrotną srebrną medalistkę mistrzostw Europy.

Negro z tak silnym personalnie zespołem jeszcze nie pracował i istnieje obawa, czy poradzi sobie z presją i wielkimi indywidualnościami. Zapewniono mu jednak na tyle duży komfort pracy, że wychodzącym w podstawowej szóstce gwiazdozbiorem będzie mógł dowolnie rotować. Impel w nadziei na sukces w europejskich pucharach zadbał bowiem o wartościowe zmienniczki, ściągając wychowanki z Młodej Ligi, juniorskie reprezentantki Polski czy utalentowaną Czeszkę Andreę Kossanyiovą. Przeciwko ligowym średniakom to one decydować będą o wynikach spotkań, dając odpocząć bardziej doświadczonym koleżankom.

Marketingowy strzał w dziesiątkę

Nawet zdobycie przez ekipę Tore Aleksandersena srebrnego medalu Orlen Ligi w sezonie 2013/14 nie miało takiego znaczenia, jakie pod względem marketingowym ma zakontraktowanie grającej przez dziesięć lat w ligach zagranicznych Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Bo choć może to zabrzmieć krzywdząco, to w mieście przepełnionym ekstraklasowym sportem Impel odnajdywał się jak dotąd średnio.

Kibice zazwyczaj i tak wybierali mający wielkie tradycje koszykarski Śląsk, piłkarzy lub żużlowców Betardu Sparty. Na dyscypliny takie jak koszykówka i siatkówka kobiet miejsce we Wrocławiu tworzyć trzeba od podstaw. I mimo że gra w Lidze Mistrzyń i walka o ligowe podium to silne magnesy, brakowało w Impelu elementu kluczowego, czyli gwiazd. W zespole z ubiegłego sezonu przeciętny kibic kojarzyć mógł Joannę Kaczor i - jeśli naprawdę zagłębiał się w temat - charyzmatyczną i doskonale blokującą Agnieszkę Kąkolewską. Teraz hala Orbita wypełniać będzie się częściej. Bo przychodzenie na uwielbiane Skowrońską-Dolatę i Radecką to coś innego niż oglądanie anonimowych w kraju Miri Topić i Jenny Hagglund.

Pojedynek gigantów

Ale za imponująco wyglądający skład Impelowi mistrzowskiego tytułu nikt nie przyzna. Aktualny mistrz Polski Chemik Police, chociaż zdaniem wielu tak silny jak dwa lata temu już być nie powinien, także dokonał paru ciekawych transferów. Z Pomorza wyjechało co prawda kilka zawodniczek, jednak z wyjątkiem znanej wrocławskiej publiczności Mai Ognjenović i Any Bjelicy było to swego rodzaju wietrzenie magazynów. Trzy najgorętsze nazwiska, które ściągnięto do Polic, to reprezentacyjne rozgrywające - Izabela Bełcik i Joanna Wołosz, a także będąca rekordzistką świata w liczbie zdobytych punktów w jednym meczu [54 - przyp. red.] atakująca Madelaynne Montano. I choć Montano jest gwiazdą na skalę światową, to i tak to Impel rozbił tego lata bank na rodzimym rynku transferowym. Olbrzymie oczekiwania wobec drużyny Nicoli Negro nie dziwią, jeśli przyjąć, że naszpikowany sławami Impel stanie się zespołem co najmniej tak silnym jak Chemik, który zawojował rok temu Europę. Pozostałe ekipy występujące w Orlen Lidze tak spektakularnych transferów nie dokonały i nie wydaje się, by w pojedynek gigantów w sezonie 2015/16 ktokolwiek mógł się wmieszać. Ale to mającym wielkie aspiracje władzom Impelu i Chemika wcale nie wystarczy.

Męska część kibiców oszaleje na jej punkcie [GALERIA] >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.