Pogoń jedzie do Bielska. Portowcy chcą wrócić na właściwe tory

Po serii pechowych remisów w ekstraklasie oraz odpadnięciu z Pucharu Polski Pogoń musi zrehabilitować się w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Otwarcie tego sezonu było dla szczecińskiego zespołu wymarzone. Nie można przecież lepiej zacząć rozgrywek niż od zwycięstwa na terenie świeżo upieczonego mistrza kraju - Lecha Poznań. Potem dobre pierwsze wrażenie było stopniowo zacierane przez coraz większy niedosyt, który pojawiał się z każdym kolejnym meczem. Remis z Górnikiem Łęczna oraz porażka z Jagiellonią w Białymstoku sprawiły, że granatowo-bordowi nie jadą na południe Polski w zbyt dużym komforcie psychicznym.

Szkoda pucharu

- Pucharowa przygoda skończyła się dla nas bardzo szybko. Żałujemy, że tak się stało, ale czasu już nie cofniemy. Teraz możemy się zrehabilitować w Bielsku-Białej. Aby tak się stało, to przede wszystkim musimy zapomnieć o tym, co już się wydarzyło, a po drugie - dobrze przygotować się zarówno w aspekcie fizycznym, jak i psychicznym - mówi trener Pogoni Szczecin Czesław Michniewicz.

Luźniej w autokarze

Szkoleniowiec Dumy Pomorza zamierza zabrać do autokaru tylko szesnastu zawodników oraz ograniczyć sztab szkoleniowy do minimum. Dzięki takiemu zabiegowi w autokarze, którym portowcy przemierzą kilkaset kilometrów, będzie więcej miejsca.

W meczu z Podbeskidziem Czesław Michniewicz powinien już móc skorzystać z Łukasza Zwolińskiego i Patryka Małeckiego. - Łukasz to zawodnik, który w pojedynkę mógłby nam wygrać taki mecz jak ten w Białymstoku - nie ukrywa trener, któremu powrót do zdrowia "Zwolaka" na pewno poprawił humor.

Podbeskidzie chce się "przełamać"

Podbeskidzie do meczu z Pogonią przystępuje w dobrych nastrojach, choć z wybieganymi 120 minutami w nogach. W czwartek bielszczanie wyeliminowali z Pucharu Polski Miedź Legnica, wygrywając 2-1. Aby wyrzucić I-ligowca za burtę, potrzebowali jednak dogrywki. - Cieszę się z awansu, ale nie ukrywam, że dodatkowe 30 minut nie było dla nas dobrą wiadomością. Mamy mało czasu na regenerację, a przed nami ciężkie ligowe mecze - mówił po spotkaniu w Legnicy trener Dariusz Kubicki.

W ekstraklasie podopieczni Kubickiego też na razie przede wszystkim się męczą. Po czterech kolejkach mają na koncie tylko dwa punkty, wywalczone w Lubinie i Chorzowie. Po drodze było też mocne sprowadzenie do parteru (0-5 z Legią) i porażka na własnym obiekcie z Cracovią.

Michniewicz wraca do Bielska Białej

Po weekendowych meczach Pogoń spadła w tabeli aż na 11 miejsce. Ale tłok w ligowej tabeli jest taki, że ewentualna wygrana w Bielsku-Białej da jej skok na piąte miejsce w tabeli, a w razie wysokiego zwycięstwa - nawet na czwarte.

Bielsko-Biała to zresztą kolejna sentymentalna podróż dla Michniewicza, który miał okazję pracować pod Klimczokiem. - Od tamtego czasu sporo się w tym klubie zmieniło. Moją kadencję pamięta zaledwie kilku piłkarzy, więc raczej nie jest to żaden atut dla nas.

Portowcy po stronie atutów mogą natomiast dopisać sobie kibiców, którzy po zakazie wracają na wyjazdowy szlak także w ekstraklasie.

Mecz z Podbeskidziem w poniedziałek o godz. 18. Relacja na żywo - na szczecin.sport.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.