Pogoń: Michniewicz chciałby mieć dwóch Frączczaków

Kibice Pogoni Szczecin nie mogą przeboleć, że Adam Frączczak zamiast w ataku lub na skrzydle gra na prawej obronie.

Adam Frączczak bardzo dobrze rozpoczął rozgrywki. Na koncie ma już dwie asysty w ekstraklasie i bramkę w Pucharze Polski. W związku z tym fani Dumy Pomorza nie rozumieją, dlaczego 28-latek u Michniewicza gra na prawej obronie. Zdaniem wielu kibiców trener mógłby postawić na Sebastiana Rudola, który przez ostatnie półtora roku był etatowym prawym defensorem.

Szkoleniowiec Pogoni dla obu zawodników przygotował jednak inną ścieżkę rozwoju. "Rudi" ma wrócić na swoją macierzystą pozycję, na której zaczynał swoją przygodę z piłką. Pierwszym sprawdzianem był pucharowy mecz w Białymstoku.

- Sebastian trafił do składu w trudnym momencie, ponieważ w Białymstoku zespół nie funkcjonował zbyt dobrze. Mieliśmy zbyt dużo prostych strat, a sam Rudol niczym się nie wyróżnił, ale niczym też nie podpadł. Absolutnie go nie skreślam, ale musi grać więcej i łapać doświadczenie. Ma więcej atutów, aby zrobić karierę na tej pozycji - tłumaczy Michniewicz.

Frączczak ku rozpaczy kibiców ma natomiast na stałe zostać przekwalifikowany na prawą obronę. Szkoleniowiec odpiera też zarzuty, że ma pewne braki w grze obronnej. - Linia nie powinna być tak ustawiona. Nasi stoperzy nie powinni w taki sposób skracać pola gry. Adam dopiero się zgrywa i ja go za to nie winię. W Białymstoku większy błąd popełnili stoperzy. Ja wiem, że on świetnie poradziłby sobie w ataku, ale nasza gra w obronie wygląda z nim przyzwoicie - mówi Michniewicz, którego zdaniem złamanie linii spalonego przez Frączczaka nie było główną przyczyną straconej bramki.

- Chciałbym mieć dwóch Frączczaków w kadrze, ale na dzisiaj, jeśli Zwoliński jest zdrowy, to Adam bardziej jest nam potrzebny w obronie - zakończył żartobliwie trener. Dał tym samym do zrozumienia, że w Bielsku-Białej defensywę stworzy ten sam kwartet zawodników co do tej pory.