Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Tym razem stawką spotkania będzie awans do 1/8 Pucharu Polski. Na tym etapie pucharowej rywalizacji obie drużyny spotkały się nie tak dawno, bo w sezonie 2009/10.
Zagłębie grało wtedy w drugiej lidze, a Górnik tak jak i teraz w ekstraklasie. Na Stadionie Ludowym nieoczekiwanie doszło jednak do niespodzianki. Sosnowiczanie wygrali 2:0 po samobójczej bramce Mariusza Gancarczyka i trafieniu Michała Filipowicza.
Ryszard Komornicki, wtedy trener Górnika, był po meczu wściekły i bezradny. Mówił długo, ale najmocniej wybrzmiało stwierdzenie, że jego piłkarze "za mało kochają piłkę nożną". Przemysław Pitry, zawodnik Górnika, który grał wcześniej w Zagłębiu, uważał, że po takim meczu trzeba się "spoliczkować".
Emocjonalnych wypowiedzi było więcej, a w Sosnowcu najbardziej pamiętają słowa trenera Piotra Pierścionka o "popierd... drużynie". Szkoleniowcowi Zagłębia chodziło o to, by jego zespół z równym zaangażowaniem co do prestiżowej potyczki z Górnikiem podchodził również do drugoligowych spotkań, które ogląda garstka osób.
Czy równie emocjonująco będzie w środę? Początek meczu w Sosnowcu o godzinie 19.
Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Marek (31.), 2:0 Filipowicz (47.).
Zagłębie: Bensz - Bednar, Marek, Hosić, Łuczywek - Filipowicz (61. Bodziony), Pach (72. Dorobek), Szatan, Pajączkowski - Lachowski (90. Wściubiak), Myśliwy.
Górnik: Nowak - Gancarczyk, Karwan, Krotofil Ż, Marciniak - Dzienis, Danch, Gorawski, Kiżys (46. Szczot) - Jarka (65. Trznadel), Pitry (65. Besta).
Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa). Widzów: 6 000