Darko Jevtić został zaatakowany przez Piotra Malarczyka z Korony Kielce, który ruszył z wyprostowaną nogą na jego stopę. Po tym ataku Szwajcar ma poważnie uszkodzony staw skokowy, silny krwiak zewnętrzny i wewnętrzny. Zerwana jest także część więzadeł. - Gdyby Darko nie uciekł z nogą, to mógłby mieć nawet złamaną kość strzałkową, a to oznaczałoby minimum 6 miesięcy przerwy - mówi Krzysztof Pawlaczyk, lekarz Lecha Poznań.
Szwajcar nie będzie operowany. Na razie przez trzy tygodnie będzie nosił gips. - Na razie działamy zachowawczo i bez zabiegu. Najwcześniej po wrześniowej przerwie na mecze reprezentacji Darko będzie mógł rozpocząć treningi - mówi lekarz Kolejorza.
Piotr Malarczyk nie został ukarany nawet żółtą kartką.
To nie koniec urazów w Lechu, bo złamaną kość śródręcza ma Barry Douglas. Czeka go operacja dłoni i przerwa w treningach. Kontuzjowani są także inni gracze Lecha: Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski i Tamas Kadar. W ich wypadku diagnoza będzie postawiona w czwartek.