Trudny debiut Oskara. Sokół cztery razy upolował bramkę przysuszan

Pierwsze koty za płoty Oskara Przysucha w absolutnym III-ligowym debiucie. Czerwono - czarno - czerwoni nie poradzili sobie w Aleksandrowie Łódzkim z miejscowym Sokołem, przegrywając 1:4.

Gospodarze byli faworytem meczu i potwierdzili to szybko strzelonym golem. Ostatecznie w sieci Oskara piłka znalazła się cztery razy, zaś przysuszanie zdołali odpowiedzieć honorowym uderzeniem.

Podobnie jak dla Broni Radom w inauguracyjnym spotkaniu, tak samo i dla Oskara Przysucha 8. minuta meczu okazała się felerna. Obrońca Kacper Michalski niefortunnie zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i arbiter nie wahał się wskazując na "wapno". Rzut karny na bramkę zamienił Oskar Osowski. Na taką sytuację natychmiast zareagowali goście starając się odrobić stratę. Z dystansu bliski szczęścia był nawet sprawa "jedenastki" Michalski, lecz jego uderzenie było minimalnie niecelne.

Prawdziwa katastrofa rozpoczęła się w drugiej odsłonie. Mateusz Miłosz bardzo szybko dał Sokołowi prowadzenie 2:0 i miejscowi zaczęli nacierać z coraz większym luzem. Efektem tego były kolejne dwa trafienia. Najpierw Michał Wrzesiński, a kwadrans przed końcem potyczki Michał Michałek pokonali Filipa Adamczyka. Dopiero wtedy przyjezdnym udało się strzelić honorowego gola. Piotr Skałbania przeszedł do historii przysuskiego klubu jako strzelec pierwszej bramki w historii występów Oskara na tym poziomie rozgrywek.

Sokół Aleksandrów Łódzki - Oskar Przysucha 4:1 (1:0). Bramki: Osowski (8. - karny), Miłosz (49.), Wrzesiński (63.), Michałek (76.) - Skałbania (77.).

Oskar: Adamczyk - Kornacki, Jaworski, Michalski, Moskwa (84. Moskwa), Obuch (58. Czpak), Sapieja, Żurawski, Najdzik (58. Skałbania), Wnuk, Kowalczyk (84. Lewiński).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.