Ruch Chorzów. Maciej Iwański wskazuje na niedoceniany atut niebieskich

Ruch Chorzów przygotowuje się do poniedziałkowego spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Musimy udowodnić, że jesteśmy zespołem, który nie bazuje tylko na szczęściu, ale także na umiejętnościach - mówi Maciej Iwański, pomocnik niebieskich, który w minionych rozgrywkach był zawodnikiem ?Górali?.

Facebook?  | A może Twitter? 

Ruch ma w nogach dwie kolejne wygrane - z Piastem Gliwice i Koroną Kielce - ale rzecz jasna nie chce na tym poprzestać. - Chcemy podtrzymać formę z tych wygranych meczów, dlatego musimy być skoncentrowani, bo z reguły po dwóch zwycięstwach myśli się, że już jesteśmy w "ogródku", a trzeba wygrać kolejny mecz i pokazać, że jest się solidną drużyną. Musimy udowodnić, że jesteśmy zespołem, który nie bazuje tylko na szczęściu, ale także na umiejętnościach - mówi Iwański, który podkreśla, że poniedziałkowy rywal nie wywołuje w nim specjalnych emocji.

- Naszym priorytetem jest zwycięstwo. Dla mnie nie ma znaczenia, gdzie wcześniej grałem i to nie powinno zaważyć na mojej koncentracji. Do każdego spotkania podchodzę w ten sam sposób - podkreśla.

Na starcie sezonu autem Ruchu jest duża konkurencja w linii ataku. Bramki strzelali dotąd Eduars Visnakovs, Mariusz Stępiński i Michał Efir. - W tym momencie mamy dość dużo napastników, bo jest ich czterech i z tą pozycją nie ma problemu. Pamiętajmy, że jeszcze Adam Setla nie dostał szansy, a bardzo fajnie wygląda na treningach. Myślę, że każdy z tych zawodników jest w stanie strzelać bramki, co pokazują w meczach - mówi Iwański, który wskazuje na jeszcze jeden atut niebieskich. - Ruch zawsze był u siebie groźny. Przyjeżdżając do Chorzowa w barwach innych drużyn inaczej patrzyło się na spotkanie z niebieskimi. Będąc w środku można stwierdzić, że u siebie gra się zdecydowanie lepiej, bo mamy bardzo fajny doping, który słyszymy zawsze gdzieś tam z tyłu i to zawodników niesie do zwycięstwa - kończy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.