W maju Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie przyznała hokejowe MŚ w 2016 r. Krakowowi. Wówczas okazało się, że we wskazanym terminie (23-29 kwietnia) hala jest już wstępnie zarezerwowana. - Ale Kraków jest dla nas priorytetem. Ma być domem polskiego hokeja - podkreślał Dawid Chwałka, prezes PZHL.
Związek złożył więc miastu ofertę, a zarządzający Tauron Areny Kraków odwołali zaplanowane wcześniej wydarzenie i wstępnie zarezerwowali halę dla hokeistów. W ofercie znalazła się również kwota, którą miasto miałoby zapłacić PZHL-owi za możliwość goszczenia mistrzostw świata. To wydatek na promocję, który zawsze miasto płaci związkom sportowym. W poprzednim roku Kraków wyłożył 2,7 mln zł, teraz PZHL chciał dwa razy więcej.
Władze miasta otrzymały od związku stosowne dokumenty, które zgodnie z ustaleniami miały być rozpatrzone po Tour de Pologne (kończy się w sobotę). Zarząd PZHL nie zamierzał jednak czekać i przegłosował, że MŚ odbędą się w Katowickim Spodku. Ślązacy podobno zaoferowali za to trzy mln zł.
W Krakowie są nie tyle oburzeni, co zaskoczeni takim obrotem sprawy. - Oficjalnie nikt z PZHL nas o tym nie poinformował. Ale jeśli to prawda, to uważam to za wielki skandal - podkreśla Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej.
Mariusz Wołosz, wiceprezes PZHL: - Katowice okazały się bardzo zdeterminowane. Szybko odpowiedziały na nasz apel i złożyły konkretną ofertę. Znacznie bardziej konkretną niż Kraków, któremu argumentów właściwie zabrakło.
W Krakowie czekają na rozwój sytuacji. Przede wszystkim nie wiadomo czy PZHL mógł sam zmienić decyzję Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie, który przyznała MŚ Krakowowi. Jeśli jednak Katowice zorganizują turniej, to władze Krakowa nie wykluczają, że zażądają od PZHL odszkodowania.
