FC Basel - Lech Poznań. Lechici w Basel strzelali, ale nie w bramkę, ale sobie w stopy [OCENY]

Lech Poznań przegrał z FC Basel 0:1 (1:4 w dwumeczu) i pożegnał się z Ligą Mistrzów. "Kolejorz" w Bazylei pokazał, że nie zasługuje na awans do kolejnej rundy. Nieskuteczny, bez pomysłu na rywala, który potrafił wykorzystać swoją szansę na gola. Jak oceniliśmy lechitów za ten mecz?

Jasmin Burić 3 Przy golu bez szans. Poza tym - bezrobotny. Szukamy w pamięci jakiejś spektakularnej interwencji, ale nic nie wynotowaliśmy. Stąd zostawiamy ocenę wyjściową.

Kebba Ceesay 2 Aktywniejszy od Douglasa w ofensywnie, a w obronie nie miał zbyt wielu okazji do interwencji. Początek niemrawy, dopiero w drugiej części gry zaczął grać pewniej i solidniej. Miał problemy jednak, gdy do ataku podłączał się też Safari (strasznie zakręcił nim w pierwszej połowie). Gambijczyk kilkukrotnie ruszył do ataku, dośrodkował, ale... Byłoby miło, gdyby spojrzał, czy jest do kogo. Szkoda jego drzemki z doliczonego czasu gry - 0:0 w Bazylei jednak jakoś się prezentuje, a tak nie pokrył Bjarnasona i ten na spokoju wbił piłkę do bramki.

Marcin Kamiński 3+ Dobry występ. W obronie bez większych błędów, podłączał się do ataków Lecha. Krótka drzemka przy rzucie rożnym z pierwszej połowy mogła być kosztowna, ale przy tej sytuacji zawinili też Ceesay i Trałka. Generalnie Kamiński na początku sezonu prezentuje najrówniejszą formę z całego bloku obronnego.

Dariusz Dudka 3+ Gdybyśmy byli złośliwi, to napisalibyśmy, że 31-letni Dudka był odkryciem tego spotkania. A że nie jesteśmy, to nie napiszemy. Bardzo cwanie przypilnował wyższego o głowę Janko, nie kombinował w finezyjne przerywanie akcji, wybierał najprostsze środki.

Barry Douglas 2 Kompletnie bierny w defensywie. Grał na alibi, nie atakował swoich przeciwników, a ci mieli miejsce na to, by spokojnie dośrodkowywać do wysokiego Janko. Szkot kilkukrotnie odsłonił swój sektor boiska i Calla miał na prawej flance autostradę do linii bocznej. W ofensywie Douglas nie zaistniał.

Łukasz Trałka 3+ Wreszcie na poziomie, do którego nas przyzwyczaił wiosną. Delgado nie pograł sobie przy kapitanie Lecha, skutecznie wyperswadował mu hulankę na połowie Lecha. Kilkukrotnie pokazał się pod bramką rywala - a to ciekawym podaniem do Jevticia, a to odważnym uderzeniem z dystansu.

Karol Linetty 3+ Udanie zaczął, bo już w drugiej minucie ładnie wypuścił prostopadłym podaniem Pawlowskiego. Później utrzymywał wysoki poziom. Agresywnie doskakiwał do rywali, grał na wyprzedzenie, wygrywał stykowe sytuacje. Raz za razem kąsał czy to Kuzmanovicia, czy Delgado. Urs Fischer, trener FC Basel, znów może go pochwalić.

Dariusz Formella 1+ Nieefektywny, chaotyczny. Psuł dryblingi, niecelnie dośrodkowywał. Kompletnie nieudany występ, konfrontacje z Safarim i Langiem go przerosły. Widać, że był sfrustrowany swoją nieudaną grą. Przy okazji statystyka dla osób, które wciąż wierzą w 19-latka - grając jako skrzydłowy w tym roku, zaliczył jedną (!) asystę - w wygranym 5:1 meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński.

Darko Jevtić 3+ Dużo chęci do gry i wcale się mu nie dziwimy. Grał ze swoim byłym klubem, któremu wciąż kibicuje. Nie odstawiał nogi w pojedynkach fizycznych, wybierał ciekawe rozwiązania przy rozrzucaniu akcji. Już w pierwszej połowie dwukrotnie uderzał na bramkę Vaclika - najpierw niecelnie, a później piłkę zablokował jeden z obrońców. W drugiej części gry podejmował mało dobrych decyzji już w okolicach pola karnego rywali. Niemniej pozostawił po sobie pozytywne wrażenie.

Szymon Pawłowski 3+ Najaktywniejszy piłkarz Lecha w pierwszej połowie. Szarpał, dośrodkowywał, dryblował - wszystko z pomysłem i na ogół udanie. Szkoda, że nie miał dziś do kogo wrzucać piłek, bo Hamalainen z rzadka przebywał w polu karnym. Gdy miał do kogo dograć - robił to świetnie. Tak jak w 79. minucie do wybiegającego na wolne pole Lovrencsicsa.

Kasper Hamalainen 1+ Dobrze rusza do piłki, gdy podanie jest kierowane z głębi pola na dobieg. Suchy i Hoeg dobrze jednak czytali jego zamiary. Przy dośrodkowaniach bezużyteczny - albo nie było go w polu karnym, albo wykazywał się ogromną awersją do pojedynków fizycznych. Wyszło na to, że Lech potrzebował trzech strzelonych goli, ale nie miał nikogo, kto chciałby je zdobyć. Hamalainen może występować na pozycji napastnika, ale napastnikiem na pewno nie jest.

Gergo Lovrencsics, Denis Thomalla i Marcin Robak grali za krótko, by ich ocenić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA