Rozwój Katowice. Raul Gonzalez: Musiałem tylko zapytać żonę 

- Raul Gonzalez bardzo chciał wrócić do Polski. Właściwie nie musiałem go namawiać - mówi Kamil Kosowski, dyrektor sportowy Rozwoju Katowice.

Zostań najlepszym managerem w lidze!

Kadra Rozwoju Katowice wzbogaciła się o Raula Gonzaleza, czyli kolegę Kamila Kosowskiego, dyrektora sportowego klubu, z czasów jego występów w GKS-ie Bełchatów.

- Po pucharowym meczu z GKS-em Katowice [porażka 0:2] stwierdziliśmy, że na kilku pozycjach musimy podnieść konkurencję. Zadzwoniłem do Raula. W końcu nie występujemy już w drugiej, tylko w pierwszej lidze, a ta jest dla obcokrajowców znacznie bardziej atrakcyjna. Dobrą grą tutaj można się wybić do ekstraklasy. Poza tym on bardzo chciał wrócić do Polski. Właściwie nie musiałem go namawiać - mówi Kosowski.

Raul Gonzalez potwierdza słowa dyrektora: - To prawda. Minęło dziesięć minut od telefonu Kamila i byłem już zdecydowany. Musiałem tylko zapytać o zdanie żonę, chociaż to była tylko formalność. Bardzo się ucieszyła, bo nasz poprzedni pobyt w Polsce wspominamy naprawdę miło. To fajne miejsce do życia. Do gry w piłkę zresztą też - wyjaśnia Wenezuelczyk, który ostatni sezon spędził na Cyprze i zagrał dla Doxa Katakopias 29 meczów w lidze i 3 w pucharze.

- Miałem kilka propozycji ze swojej ojczyzny, ale nie brałem ich pod uwagę. Gdyby nie propozycja Rozwoju, pewnie więc nadal występowałbym na Cyprze - mówi Raul Gonzalez.

- Właśnie na kimś takim nam zależało - na piłkarzu, który przez ostatnie miesiące regularnie grał, a nie siedział na ławce - podkreśla Kosowski. A nowy piłkarz Rozwoju dodaje: - Mogę zagrać na kilku pozycjach. W obronie, w pomocy. Wszędzie tam, gdzie będę potrzebny.

Więcej o: