Błękitni Stargard pokonali w środę Termalikę Nieciecza 2:1 i znów mówi - pozytywnie - o nich cała Polska. Drugoligowiec kolejny raz ograł ekstraklasowca. Zwycięskiego gola zdobył z rzutu wolnego Wojciech Fadecki.
Wojciech Fadecki: Większych nie. Oczywiście zastanawialiśmy się, co pokaże beniaminek ekstraklasy, a co my. Oni szybciej rozpoczęli sezon, byli już w rytmie meczowym, a my dopiero wystartujemy w lidze. Jeszcze kilka dni wcześniej mieliśmy naprawdę ciężkie treningi i sami nie wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało. Ale powiedzieliśmy sobie w szatni, że mamy walczyć, grać odważnie, po swojemu.
- Jak najbardziej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to rywal jest faworytem, ze względu na różnicę klas rozgrywkowych, ale powtarzaliśmy, że skoro ogrywaliśmy Cracovię, pokonaliśmy Lecha, to i z Termaliką możemy powalczyć o zwycięstwo. Wszystko zależało od nas. Nawet bramka dla Niecieczy nic w naszej grze nie zmieniła. Cały czas graliśmy o awans i myślę, że w tym spotkaniu byliśmy zespołem dużo lepszym.
- Przyznam, że byłem tym bardzo zdziwiony. Cieszę się, że Łukasz Kosakiewicz i Bartłomiej Poczobut trafili do I ligi, ale uważam, że jeszcze kilku kolegów pokazało się z tak dobrej strony, że spokojnie mogli się załapać do ekstraklasy. Był w Cracovii Ariel Wawszczyk, ale kluby się nie dogadały i wrócił.
- I na pewno znów powalczymy o zwycięstwo. Nie będę ukrywał, że chcielibyśmy znów zajść bardzo wysoko w Pucharze Polski, znów grać w wiosennych spotkaniach. Ale teraz trzeba się skupić na lidze. Ja wierzę w Błękitnych. Liga jest dla nas równie ważna jak PP, chcemy powalczyć o awans do I ligi.