Głowacki po meczu chwalił kolegów. - Każdy wykonał kawał dobrej roboty. Radek Cierzniak w wielu momentach zachował się świetnie, Rafał Boguski tym bardziej. Zawsze, kiedy jest pozytywny wynik, mamy takich cichych bohaterów - powiedział.
Po raz trzeci w tym sezonie Wisła już w pierwszej połowie wyszła na prowadzenie. W meczu z Lechem wreszcie przełożyło się to na zdobycie trzech punktów. - Kiedy ostatnio zdobywaliśmy bramki, dawaliśmy sobie wyrwać zwycięstwo z rąk. Dzisiaj po naszej stronie była determinacja i zaangażowanie. Kiedy Rafał zdobył drugą bramkę, poczuliśmy olbrzymią ulgę. Ciśnienie rosło z każdą minutą, mieliśmy trochę szczęścia, ale kiedy postawił kropkę nad "i", to naprawdę poczuliśmy się świetnie - przyznał Głowacki.
36-letni obrońca podkreślał jednak, że krakowianie muszą wyciągnąć wnioski z kilku błędów, które popełnili. - Były momenty dobre, średnie i gorsze. Dobre, kiedy udawało nam się odzyskać piłkę w środku pola i szybko kontrować. Wtedy coś z tego wynikało. Ale Lech też miał chwile, w których nas zdominował, prowadził grę i stworzył sytuacje. Przede wszystkim na tych momentach trzeba teraz się skupić.
Mecz z Lechem był pierwszym w tym sezonie, w którym obrona Wisły zachowała czyste konto. - To dla nas bardzo ważne. Bez względu na wynik każdy czuje, że kiedy nie traci się bramki, jest dobra baza do tego, żeby wygrać - powiedział Głowacki.
Po meczu z mistrzem Polski Wisłę czeka pojedynek z wicemistrzem - Legią. - Gramy z drużynami, które mają trudny terminarz, grają w pucharach. My musimy starać się to wykorzystać. Nie jest łatwo grać na kilku frontach, też kiedyś to przeżywałem. Może dawno temu, ale pamiętam.