Żeglarski duet z OSW na szczycie. Historyczny medal

- Mieli tzw. żeglarskiego nosa - mówi Grzegorz Prokopowicz, trener Moniki Gibes i Piotra Cichockiego. Niepełnosprawni żeglarze AKS OSW Olsztyn w Rutland w Wielkiej Brytanii zdobyli mistrzostwo Europy, wygrywając wszystkie z przeprowadzonych wyścigów.

Sukces olsztyńskiego duetu jest tym większy, ponieważ zdobyli oni złoto w paraolimpijskiej klasie Skud 18 po raz pierwszy w historii. - To dla nas wielka chwila - mówi Grzegorz Prokopowicz, trener Moniki Gibes i Piotra Cichockiego. - Udało nam się zrealizować nasze ambitne plany szybciej, niż zakładaliśmy. Polska kadra niepełnosprawnych żeglarzy funkcjonuje dopiero od trzech lat, więc musimy cały czas się rozwijać. Co ciekawe, to właśnie Olsztyńska Szkoła Wyższa była prekursorem tej inicjatywy.

Co to jest Skud 18?

- To kategoria, w której w dwuosobowych łodziach mogą płynąć jedna kobieta i jeden mężczyzna - tłumaczy Prokopowicz. - Jedna z nich musi mieć dwa lub mniej punktów w specjalnej siedmiostopniowej skali IFDS [Światowa Federacja Niepełnosprawnych Żeglarzy]. Dodam, że im niższa jest ta nota, tym większy jest stopień uszczerbku na zdrowiu. Z kolei drugi uczestnik załogi powinien uzyskać od pięciu do siedmiu pkt.

W tym miejscu należy wyjaśnić, że aktualna nota Moniki Gibes to dwa, a Piotra Cichockiego sześć. - Podczas wyścigu podział obowiązków również jest ściśle określony - podkreśla Cichocki. - Monika, jako osoba o niższym wskaźniku niepełnosprawności przebywała z tyłu łodzi i pełniła rolę sternika. Ja natomiast na przedzie odpowiadałem za całą resztę.

Na tegorocznych mistrzostwach Europy w Rutland żeglarzom AKS OSW Olsztyn konkurencji nie brakowało. - Przyjechało łącznie 100 zawodników z 10 krajów Starego Kontynentu - relacjonuje Prokopowicz. - Spośród siedmiu przeprowadzonych wyścigów moi podopieczni wygrali wszystkie, ale nie oznacza to, że poszło im bardzo łatwo. Nieraz zdarzało się, że coś nie szło po ich myśli i musieli atakować na ostatnich metrach. Robili to jednak skutecznie i chwała im za to. Mieli tzw. żeglarskiego nosa.

"Trzeba szukać dobrego powiewu"

Spora w tym zasługa Piotra Cichockiego. - Uwielbiam żeglować przy zmiennym wietrze - nie ukrywa zawodnik. - Wychowałem się nad Zalewem Zegrzyńskim, a tam warunki są bardzo podobne. Trzeba szukać dobrego powiewu i czytać wiatr jak książkę. Ja to potrafię. W jednym z biegów zaliczyliśmy falstart, ale na szczęście nie wpłynęło to na końcowy wynik. W końcu startujemy po to, aby osiągać jak najlepsze rezultaty.

Co ciekawe, świeżo upieczeni mistrzowie Europy żeglują wspólnie dopiero od roku. - Monika wtedy rozpoczęła pływanie z bardziej doświadczonym Piotrkiem - wspomina Prokopowicz. - To jednak nie przeszkadza im w realizacji dalszych planów. W listopadzie w Melbourne odbędą się mistrzostwa świata. Jeśli uda im się dobrze popłynąć, to wywalczą kwalifikację na Igrzyska Paraolimpijskie w Rio de Janeiro.

Nie będzie to jednak łatwa droga. - Na początku czekają nas dwa turnieje kwalifikacyjne w Górkach Zachodnich [1-6, 22-28 sierpnia] - mówi Grzegorz Prokopowicz. - Jeśli pojedziemy do Australii, to będzie jeszcze trudniej. Na igrzyska pojedzie po jednej załodze z 11 państw, a chętnych do tego może być nawet 30 załóg. Recepta na to jest prosta. Jeśli chcemy jechać do Rio, powinniśmy w Melbourne zająć miejsce w pierwszej piątce w klasyfikacji państw.

Piotr Cichocki nie ma wątpliwości, że wspólnie z Moniką Gibes uda im się osiągnąć ten cel. - Konkurencja na pewno będzie spora - nie ukrywa zawodnik AKS OSW Olsztyn. - Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że w następnych zawodach uda się nam potwierdzić swoją klasę.

Więcej o sporcie z Warmii i Mazur czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Agora SA