Haitańczyk wrócił już na dobre do Krakowa. Trenuje z zespołem i porozmawiał z oficjalną stroną klubu.
- Gdy wróciłem do Krakowa, to poczułem, że wracam jak do rodziny. Wszystko jest w porządku, a jedynym problemem jest zmiana czasu. Zasypiam o trzeciej, czwartej nad ranem, a o siódmej muszę wstać na trening, więc nie mam za dużo godzin na sen, ale wiem, że z każdym dniem mój organizm będzie reagował lepiej - mówi zawodnik.
Na Guerriera wszyscy w klubie liczą, zwłaszcza trener Kazimierz Moskal, który odpowiada za świetną formę piłkarza pod koniec sezonu zasadniczego. - Rozmawiałem już z trenerem, tak jak to ma miejsce zazwyczaj. Pytał mnie, jak się czuję, czy coś mnie boli - zdradza Guerrier, który wszedł do innej szatni niż ta, którą opuszczał przed kilkoma tygodniami. Poznał już jednak wszystkich nowych piłkarzy. - Miałem już okazję porozmawiać z Radkiem Cierzniakiem, który jest bardzo miłym facetem, dużo mówi, uśmiecha się - to jest ważne. Z Rafaelem mogę poćwiczyć hiszpański, ponieważ on zna portugalski, a to jest podobny język - mówi.
Mimo problemów ze snem piłkarza nie opuszcza dobry humor.