Górnik Łęczna - Górnik Zabrze 2:1. Marny początek i słaby koniec [ZDJĘCIA]

Górnik Zabrze miał tylko fragmenty niezłej gry w spotkaniu wyjazdowym z Górnikiem Łęczna. To było za mało, aby zdobyć choćby punkt.

Zostań najlepszym managerem w lidze!

Udana inauguracja ekstraklasy sprawiła, że meczu zabrzan w Łęcznej można było oczekiwać ze spokojem. W starciu dwóch Górników to drużyna ze Śląska wydawała się faworytem. Tyle teorii, bo w praktyce wyglądało to całkiem inaczej.

Zabrzanie rozpoczęli mecz w fatalnym stylu. Na boisku byli zagubieni i zupełnie bezradni. Gospodarze szybko wypracowali sobie dobrą okazję bramkową, ale zmarnował ją Kamil Poźniak. Górnicy nie potrafili wyciągnąć z tego wniosków. Gdy Poźniak znów zyskał szansę na zdobycie gola, już się nie pomylił. Fatalnie w tej sytuacji zachowali się obrońcy z Zabrza.

Przełomowa dla losów meczu mogła okazać się sytuacja z końca pierwszej połowy. W niesportowy sposób starli się wówczas Łukasz Mierzejewski i Rafał Kosznik. W efekcie obaj zostali usunięci przez sędziego z boiska (czerwona kartka dla gracza z Łęcznej i druga żółta dla piłkarza z Zabrza).

Okazało się, że w meczu 10 na 10 Ślązacy radzą sobie lepiej. Niedługo po rozpoczęciu drugiej części udało im się doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu Mariusza Magiery z rzutu rożnego piłka trafiła do Romana Gergela, a ten silnym strzałem zdobył gola. Z minuty na minutę gra zespołu Roberta Warzychy wyglądała lepiej i niewiele zabrakło, aby zdobył drugiego gola.

W końcówce decydujący cios zadali jednak gospodarze. Po jedynej naprawdę groźnej akcji Łęcznej w drugiej połowie gola zdobył Bartosz Śpiączka. Tym trafieniem były gracz Podbeskidzia Bielsko-Biała zapewnił swojemu zespołowi wygraną.

Czy Górnik Zabrze wskoczy w tym sezonie do grupy mistrzowskiej?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.