BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Białostoczanie w pierwszej rundzie kwalifikacji wyeliminowali Kruoję Pokroję. Na Litwie Jagiellonia wygrała 1:0, z kolei na własnym stadionie rozbiła rywali 8:0.
Rafał Grzyb, kapitan Jagiellonii: - Raczej nie. Bardzo fajnie, że chłopaki szybko strzelili trzy bramki, to otworzyło wynik meczu. To po pierwsze podbudowało nasz zespół, a zdołowało zespół przeciwnika. Ten mecz rewanżowy różnił się zdecydowanie od tego pierwszego pojedynku m.in. z tego względu, że murawa była lepsza, pozwalała na szybszą, kombinacyjną grę. Chłopaki to wykorzystali.
- Zgadza się. Różnica klas w tym rewanżowym meczu była zdecydowanie widoczna. Nasz zespół zasłużył na duże brawa.
- Nie jest to co prawda ta sama Omonia, która funkcjonowała jeszcze parę lat temu, ale na pewno jest to groźny przeciwnik, na którego trzeba zwrócić uwagę. Nie będzie tak łatwo i kolorowo jak z pierwszym naszym przeciwnikiem, ale myślę, że jest to rywal w naszym zasięgu.
- To było rok temu. Teraz to jest zupełnie inny zespół. Ponadto mecze sparingowe nie są odzwierciedleniem tego, na co stać w rzeczywistości daną drużynę. Wiadomo, że każdy wspomina ten sparing, ale nie bierzemy go na serio pod uwagę przed pierwszym meczem z Omonią w kwalifikacjach Ligi Europy.
- Już na treningach ćwiczymy pod kątem tego przeciwnika, ale konkretnej odprawy jeszcze nie było. Wiadomo, że Omonia jest znaczącym klubem, jeśli chodzi o cypryjską piłkę. Nie ma jednak co patrzeć na rywala pod kątem nazwisk. Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami i nie zawsze te teoretycznie lepsze drużyny muszą wygrywać.
- Oczywiście, że fajnie byłoby mieć jakąś dobrą przewagę przed rewanżem, żeby ze spokojem jechać do Nikozji. Ale to jest dwumecz, w czwartek to będzie pierwsza połowa. Trzeba ją dobrze zagrać, a drugą dobrą powtórzyć na Cyprze.