Igor Gołaszewski: W Polonii mamy zawodników, których stać na grę w ekstraklasie [ROZMOWA]

- Sprowadziliśmy graczy, których chcieliśmy i obserwowaliśmy od dawna. To wartościowi zawodnicy, nie tylko na trzecią ligę - mówi Igor Gołaszewski, trener Polonii Warszawa.

We wtorek "Czarne Koszule" rozpoczynają przedsezonowe zgrupowanie. Do rozgrywek trzeciej ligi szykować się będą w Warce w ośrodku Sielanka, gdzie w trakcie Euro 2012 przebywała kadra Chorwacji. Poloniści spędzą tam dwa tygodnie. W tym czasie zagrają trzy sparingi. Ich rywalami będą Start Otwock, Oskar Przysucha, a także izraelski Hapoel Kfar Saba.

Piotr Wesołowicz: W zeszłym sezonie przejął pan drużynę, żeby uratować ją przed spadkiem. Teraz ma pan szansę zbudować ją w sposób autorski.

Igor Gołaszewski: Końcówka sezonu była burzliwa. Wszedłem do szatni doszczętnie rozbitej psychicznie. Byli na dnie tabeli, nie potrafili wygrywać, a do tego doszły jeszcze kontuzje. Totalny dół. Miałem spory dylemat, co zrobić. Pomyślałem jednak: kto jak nie ja? Podjąłem ryzyko, podbudowałem zespół mentalnie, pokazałem nową taktykę. Udało się.

Zrezygnować z prowadzenia zespołu nie mogłem, bo nie miałem wyjścia. W klubie by mi nie pozwolili. A już całkiem poważnie, to teraz najważniejszym zadaniem jest stworzyć z drużyny jedną wielką rodzinę. Do Polonii dołączyło wielu nowych zawodników. Chcę, by wszyscy byli ze sobą zżyci, by trzymali się razem. By ci doświadczeni uczyli młodych. Mam 24 piłkarzy i oni muszą za siebie walczyć i sobie ufać.

Z jakiego transferu jest pan najbardziej zadowolony? Do Polonii przyszli Piotr Kosiorowski, Mariusz Marczak, Marcin Truszkowski, Zbigniew Obłuski i Rafał Kosiec.

- Nie będę nikogo wyróżniał. Najważniejsze, że mam w zespole tych graczy, których chcieliśmy i o których od dawna zabiegaliśmy. To bardzo wartościowi zawodnicy. Nie tylko na trzecią ligę, niektórzy z nich spokojnie mogliby grać w ekstraklasie. Nie dostali jeszcze takiej szansy, ale może za trzy lata zagrają w niej w barwach Polonii.

Plan, o którym mówił Jerzy Engel, zakłada, że Polonia wróci do ekstraklasy za pięć lat.

- Będziemy starali się stawiać dłuższe kroki. Wiadomo, życie jest brutalne i moje słowa mogą szybko zostać zweryfikowane. Ale ja głęboko wierzę, że się uda. Zawodnicy i działacze też. Nie mamy wyjścia, musimy robić wszystko, by się udało.

Trudno było ściągnąć z pierwszej ligi Rafała Kośca?

- To jest wojownik. Nie grał w Polonii długo, raptem pół roku, ale zżył się z klubem i nie było problemu, by go sprowadzić do Warszawy. Chciał go Dolcan Ząbki, ale on przyszedł do nas. Widzi, że tu też jest dla niego przyszłość. Że klub jest poukładany, że można nam zaufać.

Sztab szkoleniowy też jest mocny.

- Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Znamy się z boiska. Każdy będzie odpowiadał za swoją działkę. Jacek Kosmalski ma trenować z napastnikami, będzie też odpowiedzialny za skauting. Wojtek Szymanek ma za zadanie szkolić obrońców, Piotr Wojdyga będzie ćwiczył z bramkarzami, a ja i Jurek Engel junior zajmiemy się taktyką. Mamy też Jarka Steca, który jest naszym mózgiem od przygotowania fizycznego.

Jak układa się pańska współpraca z Jerzym Engelem juniorem?

- Bardzo dobrze. My w ogóle jesteśmy zgraną ekipą. Nie ma podziałów, wszyscy podążamy w jednym kierunku. Postawiliśmy sobie cel i każdy dołoży swoją cegiełkę, by go osiągnąć.

Jak wygląda sytuacja z młodzieżowcami? Niektórzy z nich odeszli z MKS, ale nie poszli do Polonii, tylko wybrali inne kluby.

- Podpisaliśmy umowę z MKS. Jasno jest w niej zapisane, że tych młodzieżowców, których wypatrzymy, możemy wykupić lub wypożyczyć. Ale to, czy oni będą chcieć grać dla Polonii, to już inna sprawa. Bartłomiej Urbański, Przemysław Płacheta czy Krzysztof Maliszewski wybrali inną drogę [szukają klubu, nie chcą, pomimo zainteresowania, grać w Polonii] i idą dalej w świat. Tak prawdę mówiąc, to nie wiem, czego szukają. Z mojego punktu widzenia odeszli za wcześnie. Mam jedynie nadzieję, że nie popełnili błędu i wybiorą dobry kierunek. Ja koncentruję się na tych, którzy zostali i chcą za Polonię oddać serce.

Czy przewiduje pan jeszcze transfery do klubu?

- Na tę chwilę kadra jest zamknięta. Wiadomo, okienko trwa do końca sierpnia, ale my już nie potrzebujemy więcej ludzi. Jesteśmy zadowoleni z tych, którzy przyszli. Obserwowaliśmy ich od miesięcy, analizowaliśmy, kogo konkretnie nam potrzeba. Krótko mówiąc, transfery nie są przypadkowe. Teraz musimy zgrywać się pod kątem taktyki i przygotowania fizycznego. Jedziemy do Warki, do Sielanki, ale proszę wierzyć - sielanki tam nie będzie.

Obserwuj @pete_wesolowicz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.