Historia świętokrzyskiego sportu (150)

To chyba jedyne w Polsce tego typu spotkanie w środowisku piłki ręcznej. Co roku, kilka dni przed Wigilią, w hali przy ul. Krakowskiej w Meczu Gwiazd grają byli i obecni zawodnicy. A później wszyscy łamią się opłatkiem. Jutro już piąte takie spotkanie

Wszystko rozpoczęło się ponad pięć lat temu, na początku listopada 1998 roku. Niżej podpisany wraz z Pawłem Kotwicą z "Echa Dnia" postanowiliśmy zorganizować pojedynek, w którym dawni piłkarze ręczni Korony i Iskry wraz z tymi, którzy przez ostatnie lata stawali na podium mistrzostw Polski, mieli zmierzyć się z aktualnymi wtedy mistrzami kraju, Iskrą.

Cały dochód ze spotkania postanowiliśmy przeznaczyć na pomoc w leczeniu Zbigniewa Wdowicza, byłego piłkarza ręcznego SHL, przez prawie trzydzieści lat kierownika kieleckiej drużyny

Wszyscy chcieli zagrać

Rozpoczęło się odgrzewanie starych kontaktów. Byłych szczypiornistów szukaliśmy nie tylko w regionie, ale także w innych miastach Polski, a także za granicą. Nikt z nas nie sądził, że odzew będzie tak wielki.

Jak wiele Zbigniew Wdowicz zrobił dla kieleckiej piłki ręcznej, świadczyła reakcja dawnych i obecnych zawodników - na wieść o idei pojedynku nawet przez chwilę nie zastanawiali się i, jeśli tylko nie przeszkadzały im zawodowe obowiązki, potwierdzali swój udział. - Dla Zbyszka zawsze zagram - potwierdzał obecność Jacek Olejnik. Podobnie reagowali znajomi z ostatnich lat - m.in. Henryk Luberecki, Marek Budny, Dariusz Bugaj, Artur Lipka, Tomasz Malmon, Arkadiusz Błacha, Wojciech Zielonko, Aleksander Malinowski, Wiktor Jaszczuk, Robert Nowakowski (wówczas grał w niemieckim Bayerze Dormagen), Krzysztof Przybylski - ale także gwiazdy sprzed??? Jerzy Melcer, Jan Piotrowicz, Eugeniusz Szukalski, Stefan Tatarek, Jacek Wołowiec czy Zbigniew i Andrzej Tłuczyńscy. Wszyscy postanowili grać dla popularnego "Benka".

Niezapomniany wieczór

Wtorek, 22 grudnia 1998 roku. To był niezapomniany dzień. Niespodziewanie ogromne emocje rozpoczęły się już przed południem. Wtedy bowiem firma Lider Market ogłosiła, że zostaje strategicznym sponsorem mistrzów Polski. Jednak najlepsze było dopiero przed nami.

Festyn, który nazwaliśmy Iskra Show trwał cztery godziny. Głównym punktem wieczoru był oczywiście Mecz Gwiazd - półtora tysiąca widzów wspominało dawne lata. Prowadzony przez Edwarda Strząbałę Dream Team po czterech kwartach pokonał ówczesnych mistrzów Polski 36:33 (10:8, 7:7, 12:7, 7:11). W przerwach licytowaliśmy gadżety, a koszulka Roberta Nowakowskiego z Bayeru poszła za... 2 tysiące złotych!

- To coś niesamowitego - komentował wydarzenia wieczoru Zbigniew Tłuczyński. - Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że będę grał przeciwko Zbigniewowi Tłuczyńskiemu. Do tej pory widziałem go tylko w DSF - mówi Tomasz Brach. - Mam kontuzję. Gdyby to był ligowy pojedynek, pewnie bym nie zagrał. W takim meczu nie mogłem sobie odmówić udziału - twierdził Krzysztof Przybylski, zaś Henryk Luberecki grał z 39-stopniową gorączką.

I tak jest co rok

Niestety, mimo zapowiedzi, rok później podobna impreza nie doszła do skutku. Na szczęście był tylko rok przerwy. Zadania jej wskrzeszenia podjął się Marek Adamczak, oddany piłce ręcznej działacz kieleckiego klubu. - Takie spotkania są bardzo potrzebne. Łączą ludzi. Odbieram je bardzo fajnie, bo to jest dla mnie jak najbliższa rodzina. Do tego dochodzi atmosfera świąteczna - mówi Adamczak.

I tak jest do dziś. Co roku kilka dni przed Wigilią w hali przy ul. Krakowskiej dawne i obecne gwiazdy najpierw grają między sobą, a potem spotykają się przy wigilijnym stole. A datki oraz pieniądze z biletów i aukcji za każdym razem przekazywane są na cel charytatywny.

Tak będzie też jutro. Festyn rozpocznie się już o godz. 15 miniturniejem młodych szczypiornistów. Potem w piłkę ręczną zagrają kieleccy radni i sponsorzy Vive. No i na koniec Mecz Gwiazd. Byłych graczy prowadzi oczywiście Edward Strząbała. Ponieważ zagrają w niej m.in. trenerzy Vive Daniel Waszkiewicz i Aleksander Malinowski, trenerem mistrzów Polski będzie... prezes Vive Bertus Servaas.

Takie spotkanie powinien obejrzeć każdy kibic kieleckiego szczypiorniaka.

Pomoc dla Kingi

Bilety na niedzielną imprezę - po 5 złotych - kupują wszyscy: zawodnicy, działacze, zaproszeni goście, dziennikarze. Wejściówki są do nabycia w lombardzie U Marynarza oraz w sklepach Dora i Fantazjusz przy ul. Sienkiewicza w Kielcach. Cały dochód przekazany zostanie na pomoc 12-letniej Kindze, obiecującej piłkarce ręcznej kieleckiego Kolportera, która straciła rodziców. - Już kupiliśmy jej komputer z drukarką, ale chcielibyśmy także wspomóc ją finansowo - mówi Marek Adamczak. W hali będzie także ustawiona skarbonka, do której można wrzucać datki. Także dla Kingi zbierano pieniądze podczas czwartkowego spotkania opłatkowego sportowców i ludzi sportu.