Znajdź nas na Facebooku | Ćwierkamy też na Twitterze
Śląsk do czwartkowej potyczki przystępował jako murowany faworyt. Po wygranej 1:0 w Słowenii podopieczni Pawłowskiego rozpoczęli rewanż bardzo spokojnie. Już w 4. minucie dobre dośrodkowanie Pawła Zielińskiego na gola zamienić mógł Tomasz Hołota, jednak środkowy pomocnik WKS-u główkował obok bramki.
W 11. minucie kontuzji doznał Flavio Paixao. Portugalczyk musiał zejść z boiska, a jego miejsce zajął Krzysztof Ostrowski. Strata najskuteczniejszego gracza Śląska w poprzednim sezonie zdekoncentrowała gospodarzy i do ataku ruszyli piłkarze Celje.
W 12. minucie po groźnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego nad poprzeczką uderzył Ivan Firer. Słoweńcy nabrali wiatru w żagle, czego efektem były kolejne akcje konstruowane przez nich na połowie wrocławian.
W 19. minucie niezły kontratak przeprowadził Śląsk. Po dograniu Petera Grajciara w wymarzonej sytuacji znalazł się Jacek Kiełb, ale Tilen Klemencic zablokował strzał nowego nabytku WKS-u.
Chwilę później prawym skrzydłem przedarł się Ostrowski, którego dośrodkowanie klatką piersiową doskonale przyjął Robert Pich. Słowak uderzył z pierwszej piłki, ale wprost w interweniujących defensorów Celje. Precyzji i zimnej krwi zabrakło też kilka minut później Zielińskiemu, który na linii szesnastego metra otrzymał doskonałe podanie od Ostrowskiego.
W 28. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Mariusza Pawełka. Potężne uderzenie Firera minęło jednak słupek bramki strzeżonej przez kapitana Śląska. Bliski wyrównania stanu dwumeczu był także w końcówce pierwszej połowy Tadej Vidmajer, ale ostatecznie po 45 minutach było 0:0.
Drugą część gry od wysokiego C zaczął Śląsk. Piłka trafiła w okolice pola karnego do Ostrowskiego, który dokładnie przymierzył w róg bramki strzeżonej przez Maticia Kotnika i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
W 55. minucie dwukrotnie bliscy wyrównania byli goście. Najpierw miękkie dośrodkowanie w pole karne dobrze przyjął Sunny Omoregie, który po chwili głową starał się przelobować bramkarza. Pawełek wyszedł jednak z bramki i podbił futbolówkę, którą na linii zatrzymał Mariusz Pawelec. Po chwili doskonałe podanie z prawej strony otrzymał Blaz Vrhovec, ale kapitan Celje włożył w swój strzał zdecydowanie za dużo siły.
W 57. minucie Śląsk rozstrzygnął losy dwumeczu na swoją korzyść. Druga bramka definitywnie przekreśliła szanse na awans gości, a jej autorem został Kiełb. Były gracz Korony Kielce kontratak wrocławian wykończył na raty, przy drugim strzale nie dając jednak szans bramkarzowi wicemistrza Słowenii.
Mimo prowadzenia podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie odpuszczali. W 71. minucie mocny strzał Picha złapał Kotnik, a kilkadziesiąt sekund później kolejne uderzenie Słowaka o centymetry minęło słupek bramki Celje.
W 80. minucie do głosu raz jeszcze doszli goście. Vidmajer tym razem z lewej strony dograł do Firera, który pokonał Pawełka. Golkiper Śląska przy pierwszym strzale Słoweńca fenomenalnie interweniował, ale na obronę dobitki nie miał już szans.
W 82. min genialnym zagraniem popisał się wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Michał Bartkowiak. 18-letni piłkarz odegraną przez Ostrowskiego piłkę podbił przy przyjęciu, by zaraz po tym huknąć z woleja w słupek.
W 90. minucie Celje dobił Kiełb. Debiutujący przed wrocławską publicznością zawodnik po podaniu Picha znalazł się oko w oko z Kotnikiem i tym razem nie miał kłopotu z wykończeniem dogodnej strzeleckiej okazji.
Śląsk pokonał Celje dość pewnie, przez większość meczu kontrolując jego przebieg. W obliczu bardzo wąskiej kadry wrocławian martwić może kontuzja Flavio Paixao, jednak Ostrowski i Bartkowiak pokazali, że stać ich na godne zastąpienie graczy pierwszej jedenastki.
W II rundzie eliminacji do LE Śląsk zagra z liderem szwedzkiej Allsvenskan IFK Goeteborg. Pierwszy mecz 16 lipca o 20.30 odbędzie się we Wrocławiu, rewanż rozegrany zostanie natomiast tydzień później w Szwecji.