GKS Katowice. To ma być nowa siatkarska potęga

Katowice stawiają mocno na siatkówkę. Czarni, a w niedalekiej przyszłości GKS Katowice, mają być klubem, który będzie należał do czołówki PlusLigi. To dzięki tej drużynie Spodek ma się zapełniać kibicami nie tylko podczas meczów reprezentacji Polski.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwujesz? >>

Katowice, Spodek - to mekka polskiej siatkówki! Ile razy słyszeliście to zdanie? Wraca zawsze, gdy na Śląsk przyjeżdża reprezentacja Polski. To określenie zyskało jeszcze na mocy po ubiegłorocznych mistrzostwach świata, gdy to właśnie w Katowicach zespół trenera Stephana Antigi sięgnął po tytuł najlepszej drużyny globu.

Spodek jest więc "siatkarską mekką", ale na pewno tylko od święta. To ma się zmienić za sprawą Czarnych Katowice. Drużyny, która w dobrym stylu awansowała do pierwszej ligi. Ligi, w której wcale nie chce się zatrzymać.

Przeprowadzka do Michałkowic

Władze Katowice podjęły decyzję, że Czarni staną się w niedalekiej przyszłości członkiem wielosekcyjnego GKS-u i będą reprezentować miasto w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Rozmawiamy z władzami PlusLigi i te chcą drużyny z Katowic w elicie - mówi Krzysztof Mikuła, wiceprezydent miasta.

W przeszłości GKS miał już siatkarską sekcję. Zespół wyzionął ducha w latach 70. Katowiczanie zawsze mieli problemy lokalowe. Grali w szkolnej salce na Sokolskiej, w Piotrowicach, a nawet w Bielszowicach. W końcu zaproponowano im przeprowadzkę na dobre. Do Michałkowic, gdzie przy ulicy Elizy Orzeszkowej powstała nowa hala zborna. I tak GKS dał początek Jedności Michałkowice.

Prezydent Mikuła przesądza, że Czarni staną się GKS-em najpóźniej po awansie do PlusLigi, a to może stać się już wiosną przyszłego roku.

- Zbudowaliśmy zespół, który na koniec sezonu powinien znaleźć się w pierwszej czwórce. To warunek konieczny, żeby wystąpić o akces do PlusLigi. To jednak za mało, żeby być pewnym awansu. Musimy także dysponować odpowiednią halą, mieć wymagany budżet, a także sportowy potencjał, który dobrze rokuje na rywalizację z najlepszymi - przypomina Dorota Morawska, wiceprezes Czarnych ds. finansowych.

Z halą nie będzie problemu. Na GKS czeka przecież Spodek. Gorzej z pieniędzmi. - Chcemy drużyny, która nie tylko awansuje do PlusLigi, ale odegra w niej znaczącą rolę. Chcemy liczyć się w walce o medale. Awansować do europejskich pucharów - zaznacza Mikuła.

Potem czas na nowego Kolejarza?

A to kosztuje. By walczyć o medale, potrzeba budżetu na poziomie 10 milionów złotych. Tymczasem Czarnym daleko dziś nawet do MKS-u Banimex Będzin, który w ostatnich rozgrywkach miał mieć budżet na poziomie 3 milionów - co wystarczyło tylko do walki o utrzymanie.

- Na razie takich pieniędzy nie mamy, ale wierzymy, że to się zmieni. Mamy deklaracje sponsorów, którzy chcą nam pomóc, ale oni również czekają na PlusLigę. Dla nich liczy się tylko najwyższa klasa rozgrywkowa. Liczymy, że o nowych sponsorów będzie łatwiej pod szyldem GKS-u. To jednak rozpoznawalna marka, przy której można się ogrzać i wypromować - podkreśla Morawska.

Przyszły GKS ma ambicje, żeby w niedalekiej przyszłości stać się klubem numer jeden w aglomeracji śląskiej. - Mamy większe możliwości niż kluby z Będzina czy Jastrzębia. Mamy potencjał, żeby zapełnić Spodek. Na pewno nie od razu i nie zawsze, ale z czasem to się może udać. W Katowicach przez wiele lat nie było ligowej siatkówki, dlatego musimy być cierpliwi. Na nowo uczyć kibiców, przypominać im, jak fajnie jest przeżywać co tydzień ligowe emocje - dodaje wiceprezes.

Mikuła liczy, że w przyszłości GKS doczeka się też siatkarskiej drużyny kobiet. Ta mogłaby powstać na bazie zespołu Sokoła Katowice. - Dziś wybraliśmy Czarnych, bo grają w wyższej klasie rozgrywkowej. Z czasem jednak - gdy ta sekcja się usamodzielni i będzie mogła działać bez finansowej pomocy miasta - nie wykluczam, że pomożemy kolejnej drużynie. Siatkówka kobieca ma w Katowicach piękne tradycje, że przypomnę tylko zespół Kolejarza Katowice - kończy prezydent.

Więcej o:
Copyright © Agora SA