Rosyjskie zespoły nadal mogą brać udział bez przeszkód w esportowej rywalizacji. Jedyną sankcją, która je spotkała jest zakaz gry pod nazwą esportowej organizacji. W szczególności dotyczy to podmiotów, które czerpią korzyści finansowe z powodu współpracy z rosyjskimi spółkami państwowymi. Takim zespołem jest Outsiders.
Outsiders to nowa nazwa zespołu Virtus.pro. Jednak nawet sama organizacja nie kryje się z tym, że zawodnicy nadal niejako ich reprezentują. To wzbudza przeciw wielu fanów, którzy również to widzą i nie są zadowoleni z tego faktu.
Podczas pierwszego meczu otwartego dla widowni w Spodku oglądaliśmy drużynę ukraińskiego NAVI oraz Virtus.pro. Ukraińcy zostali przywitani gromkimi brawami, Rosjanie wręcz przeciwnie. Publiczność zareagowała na Rosjan gwizdami i buczeniem. Nie było tego słychać tak wyraźnie podczas transmisji, tak jak na żywo, na trybunach Spodka.
Outsiders to zwycięzcy ostatniego turnieju rangi Major - IEMu w Rio de Janeiro, dlatego nieoficjalnie można ich nazywać mistrzami świata. Wielu kibiców jednak wyraża wątpliwość czy Rosjanie w ogóle powinni grać w tym turnieju. Prawda jest jednak taka, że to już prawdopodobnie się nie zmieni i esportowcy z kraju, który najechał na Ukrainę nadal będą bez przeszkód rywalizować z resztą esportowego świata. Outsiders ostatecznie przegrało z NAVI 2:0 i odpadło z dalszej rywalizacji w Katowicach.