Wraca esportowa Liga Mistrzów. Przekonaj się, kogo warto obserwować w trakcie rozgrywek

Nowy sezon League of Legends EMEA Championship rozpocznie się pod znakiem zmian. Te dotkną nie tylko formatu i nazwy rozgrywek, lecz także występujących w nich zespołu. Kogo warto obserwować?

Nowy zasięg działalności, innowacyjny format rozgrywek i nawiązująca do tego nazwa. To dopiero wierzchołek góry lodowej zmian, które począwszy od 2023 roku zaczęły obowiązywać w League of Legends EMEA Championship. Format skłonił niemal wszystkie drużyny do zmian. Komu warto się aktualnie przyglądać?

Zobacz wideo Praca marzeń naszych dzieci, żyła złota, a zarobki? "Polska w światowej czołówce"

Ogrom zmian

Rok 2023 przyniósł do europejskich rozgrywek ogrom zmian. Te da się zauważyć już w nazwie, wszak rozgrywki przemianowano na League of Legends EMEA Championship. To bezpośrednie zaznaczenie rozszerzenia obszaru działań ligi, które nie będą obejmować wyłącznie Europy, lecz także kraje Afryki i Bliskiego Wschodu.

To jednak nie koniec zmian, wszak te dotkną także formatu rozgrywek, w tym wprowadzenie dwóch zamiast trzech splitów. Ponadto najgorsze zespoły będą szybko eliminowane. Już po trzecim tygodniu dwa najsłabsze ogniwa zostaną odsunięte od rywalizacji poprzez brak awansu do kolejnego etapu. To właśnie dlatego liczne drużyny zdecydowały się na inwestycje w mocniejsze wyjściowe piątki, które pozwolą na jak najdłuższy w rozgrywkach.

G2 Esports - gwiazdy i luka nie do zastąpienia

Niegdyś ulubiona formacja wielu Polaków, a aktualnie z Polską niewiele ma wspólnego. G2 Esports przed rozpoczęciem 2023 roku postawiło na kolejne zmiany, pozbywając się nie tylko bottom lane’u po zaledwie jednym sezonie, lecz także rozstając się ze swoją niekwestionowaną gwiazdą na pozycji leśnika - Marcinem "Jankosem" Jankowskim. I to w dość burzliwych stosunkach, które wpłynęły na postrzeganie organizacji w oczach fanów.

Odbiór organizacji w mediach społecznościowych nie gra jednak na Summoner’s Rift. Aktualna wyjściowa piątka zespołu to czterech rozpoznawalnych weteranów, których w pewnym ujęciu kariery można było rozpatrywać w kategorii czołowych zawodników na swoich pozycjach oraz jeden obiecujący młodzik wprost z ligi francuskiej.

To właśnie wspomniany Yike jest największą niewiadomą zespołu, choć nie jedyną. Dwudziestodwuletni Szwed musi wejść bowiem w buty po niezwykle doświadczonym zawodniku. Jankos, choć był zdolny do fenomenalnych, zmieniających bieg rozgrywki zagrań, przede wszystkim oferował drużynie stałą i nie wahającą się formę, niezależnie od warunków i statusu przeciwników.

Kolejne zastanowienie budzi dolna aleja, a co za tym idzie, powrót Mikyxa, który do G2 Esports zabrał ze sobą Hans Samę. Z zakulisowych informacji wynika, że dołączenie w duecie do jednej organizacji było jednym z wymagań wspomnianych graczy. O ile Mikyx pozostawał aktywny na scenie LEC grając w Excel, Hans Sama ostatni rok spędził w amerykańskim Teamie Liquid, gdzie pomimo mocnego składu, nie udało im się osiągnąć sukcesu. Czy francuski strzelec zdoła podołać w obliczu rywalizacji o szczyt LEC, co niewątpliwie jest celem G2 Esports? Na to odpowiedzą tylko oficjalne spotkania.

  • Top: BrokenBlade
  • Jungle: Yike
  • Mid: Caps
  • Bottom: Hans sama
  • Support: Mikyx

Team Vitality - nowa definicja składu gwiazd

Jeśli ktoś w europejskim League of Legends ma szastać pieniędzmi, bez wątpienia jest to Team Vitality. Historycznie za wydanymi pieniędzmi w ślad nie idą jednak wyniki. Zespół bowiem zaledwie raz stanął na podium i pojechał na mistrzostwa świata, co miało miejsce w 2018 roku. Od tamtego czasu zespół notuje pozycje średniaka, choć w ubiegłym sezonie celowano wysoko, stawiając na formację gwiazd - plan jednak nie wypalił.

Odświeżone Vitality na 2023 rok to jednak zupełnie inna ekipa, która zmieniła wszystko poza zawodnikiem środkowej alejki, Perkzem. Dolna aleja, czyli duet Neona i Kaisera, w porównaniu z tym co się dzieje u góry mapy, wieje po prostu nudą. Zespół postawił bowiem na mocny azjatycki akcent w wyjściowej piątce, a pierwszy z nich był planowany już w zeszłym roku.

Na dżungli bowiem wreszcie zagra Bo. Gwiazda zespołu prosto z Chin dostała kilka miesięcy na aklimatyzację i przystosowanie się do gry na Starym Kontynencie. W tym czasie streamował, a także stał się pogromcą rozgrywek serwera europejskiego. Perkz, podczas jednej z autorskich transmisji, przeglądając historię wygranych Bo stwierdził, że nigdy nie widział czegoś podobnego. Debiut na europejskiej scenie będzie niezwykle interesujący.

To jednak nie koniec zawodników ze Wschodu. Górną aleję objął Photon, 21-letni gracz z Korei Południowej, który wcześniej grał w T1 Challengers. Ten w swojej drużynie uchodził za jeden z kluczowych filarów, wokół którego prowadzono rozgrywkę, często inwestując w niego pokaźne ilości złota. W dłuższym wymiarze czasu ujawnia jednak umiejętności samodzielnego prowadzenia rozgrywki na górnej alejce, przez co można wnioskować, że mamy do czynienia z wszechstronnym zawodnikiem.

  • Top: Photon
  • Jungle: Bo
  • Mid: Perkz
  • Bottom: Neon
  • Support: Kaiser

Fnatic - powrót Rekklesa

Jedna z najbardziej utytułowanych i najdłużej działających na europejskiej scenie organizacji - Fnatic. Organizacja co sezon począwszy od 2013 roku dociera przynajmniej do play-offów. Historycznie zanotowano wiele sukcesów międzynarodowych, a za najważniejsze uchodzi mistrzostwo świata 1. sezonu oraz dotarcie do finałów Worldsów w 2018 roku. W ostatnim sezonie zespół jednak reprezentował środek tabeli, co z pewnością mogą zmienić dokonane rotacje.

Jeśli chodzi o Fnatic, nie było ich za wiele i dotknęły wyłącznie dolnej alei. Najbardziej emocjonująca z nich dotyczy powrotu Rekklesa. Absolutna gwiazda formacji powraca po dwóch latach przerwy, które choć miały, zdecydowanie nie obfitowały w sukcesy. Szwedzki strzelec zdecydował się bowiem na opuszczenie zespołu przed 2020 rokiem, wierząc w możliwość zdobycia mistrzostwa świata z G2 Esports.

Założony cel jednak nie został zrealizowany, ba, zespół nawet nie pojechał na Worldsy. Następnie kontrakt Rekklesa został sprzedany przez G2 poza najpopularniejsze rozgrywki w Europie, do ligi francuskiej. Tam zawodnik pozostał przez cały 2022 rok, aby ostatecznie powrócić do najlepszych rozgrywek Starego Kontynentu. Jak się okazuje, na dolnej alei nie będzie pojednania z Hylissangiem. Miejsce wspierającego zajął bowiem gracz z akademii Fnatic, Rhuckz.

Rhuckz dobrze pokazał się się na mistrzostwach świata, kiedy przez jeden dzień musiał zastępować Hylissanga. Jego forma w dłuższej perspektywie, grając przeciwko czołowym drużynom z Europy, może pozostawiać pole do wątpliwości. Podobnych odczuć nie można pozbyć się względem Rekklesa, który ostatnie dwa lata mógł właściwie wyrzucić do śmieci.

  • Top: Wunder
  • Jungle: Razork
  • Mid: Humanoid
  • Bottom: Rekkles
  • Support: Rhuckz

Heretics - kolejna szansa Jankosa

Ostatnie na liście, lecz zdecydowanie nie najmniej interesujące, okazuje się Team Heretics. Hiszpańska organizacja w styczniu 2023 roku postawi pierwsze kroki na najwyższym poziomie europejskiego League of Legends. Drużyna dołącza do LEC za sprawą wykupienia praw do udziału w rozgrywkach od wycofującego się ze sceny Misfits Gaming.

Na pierwszy split w 2023 drużyna przygotowała prawdziwą mieszankę wybuchową, za której skompletowanie odpowiada absolutny geniusz budowania zespołów, Peter Dun. W trakcie zbierania wyjściowej piątki postawiono na doświadczenie z wielu regionów. Na górnej alei zagra pochodzący z Japonii Evi, który przez wiele lat dominował tamtejsze rozgrywki. Dżunglę zarezerwowano natomiast Marcinowi "Jankosowi" Jankowskiemu, absolutnej gwieździe LEC-a i dżunglerowi, na którym po prostu można polegać.

Nieco mniej utytułowani są gracze na pozostałych pozycjach. Na środku zobaczymy Ruby’ego, zawodnika z Korei Południowej, który już przez długi czas w europejskich ligach regionalnych. Bottom to zaś duet Jackspektry, gwiazdy Heretics z czasów rywalizacji wyłącznie w lidze hiszpańskiej oraz Mersa, który jako jedyny z Misfits dołączył do ekipy, która wykupiła należący do nich slot.

Obaw względem zespołu można wymieniać wiele: jak Evi poradzi sobie w innym środowisku, czy w zespole nie dojdzie do bariery komunikacyjnej, czy Jackspektra dołączający w końcu do LEC udźwignie stawiające przed nim oczekiwania. Jak jednak w swoim autorskim podcaście wspomniał Adrian "Hatchy" Widera, Peter Dun doskonale wie co robi, a jego wieloletnie doświadczenie w budowie składu to wystarczający powód, aby udzielić zespołowi kredyt zaufania.

  • Top: Evi
  • Jungle: Jankos
  • Mid: Ruby
  • Bottom: Jackspektra
  • Support: Mersa

Mecze już w tym tygodniu

Nim zobaczymy zespoły w akcji, o dyspozycji poszczególnych z nich, można wyłącznie dyskutować. Na przekonanie się, jak będzie w rzeczywistości, na szczęście nie musimy długo czekać. Rozgrywki League of Legends EMEA Championship rozpoczną się już 21 stycznia.

Oficjalną transmisję z rozgrywek w języku polskim organizuje Polsat Games. Ta będzie dostępna zarówno w Internecie - na Facebooku oraz YouTube - a także w telewizji.

Więcej o: