Powolna trucizna kariery esportowca. Dopada go wypalenie

Teoretycznie granie w gry wiąże się z zabawą i relaksem. Co jednek, kiedy staje się to pracą, życiową rutyną i pochłania większość całego czasu? Czy profesjonalni esportowcy czerpią przyjemność z rywalizacji?

Esportowa kariera to wcale nie czysta sielanka. By utrzymać się na szczycie, zawodnicy muszą podporządkować rywalizacji całe życie. Wielogodzinne treningi, mnóstwo wyjazdów na turnieje, rozłąka z rodziną i znajomymi. To wszystko przekłada się na ogromny stres i duże obciążenie psychiki. A przecież gra powinna im sprawiać czystą przyjemność.

Zobacz wideo Praca marzeń naszych dzieci, żyła złota, a zarobki? "Polska w światowej czołówce"

Droga na szczyt jest kręta i stroma

Kariera każdego zawodnika esportowego zaczyna się od czystej pasji. Zaangażowanie i oddanie lubianemu tytułowi to podstawa. Chęci do dalszego rozwoju oraz zapał do rywalizacji nie biorą się przecież z niczego. Z czasem pojawiają się nowe możliwości i okazje do tego, aby spróbować swoich sił na bardziej profesjonalnym poziomie.

Wielka kariera wymaga jednak wyrzeczeń. Indywidualne treningi poszczególnych zawodników potrafią trwać do kilkunastu godzin dziennie. Mowa tu nie tylko o udoskonalaniu umiejętności mechanicznych, ale również pracy z zespołem, wspólnych konsultacjach i opracowywaniu strategii. Zbyt lekceważące podejście nie pozostanie bez konsekwencji. Konkurencja nie śpi - wszystko odbije się na wynikach. W obecnej dobie esportu zawodnik musi cały czas dbać o swoją formę, bo kandydatów na zastąpienie go w określonym zespole nie brakuje.

Założenie z góry "esport to coś dla mnie" jest błędne. Dopiero po doświadczeniu wszystkiego na własnej skórze, można decydować dalej w tym temacie. Jeśli gracze nie rezygnują z kariery po wielu latach w zawodzie, najczęściej dzieje się to na początku ich przygody, gdyż stwierdzają, że jednak nie chcą wiązać z tym swojego życia. To wszystko wcale nie jest takie proste.

Esportowcy tracą zabawę z gry?

Temat wypalania w esporcie czy spadków motywacji pojawiał się już niejednokrotnie. Wspominał o tym chociażby gracz CS:GO oraz VALORANTA - Timothy "autimatic" Ta. Zdaniem Amerykanina przez lata trwania esportowej kariery zaczął tracić zabawę z samej rozgrywki. Stała się ona jego pracą, sposobem zarabiania na życie. Nie oznacza to, że stracił pasję i przestał lubić rywalizację, ale niewątpliwie zaczął na wszystko patrzeć inaczej.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Przed kilkoma dniami zakończenie kariery ogłosił Aidan "rocker" Grodin. 19-latek przez dwa lata grał zawodowo w Apex Legends jako reprezentant Cloud9 i NRG - czołowych amerykańskich organizacji. Jako przyczynę swojej decyzji "rocker" podał po prostu wypalenie oraz utratę przyjemności z gry.

Skończyłem z Apex. Oszukiwałem samego siebie przez pewien czas, że mam satysfakcję z gry, ale ostatecznie tak nie jest. Nie potrafię cieszyć się nią dłużej niż przez 2 godziny. Jestem zmęczony rywalizacją.

Warto przypomnieć, że kryzys najbardziej zasłużonego zespołu w historii CS:GO, Astralis, zaczął się od potrzeby przerwy, jaką zgłosiło dwóch zawodników drużyny. Przyczyną było zwykłe zmęczenie i właśnie wypalenie. Obydwaj gracze nie chcieli wcale rezygnować ze swoich karier, lecz gdy je ponownie wznowili, poziom konkurencji ich przytłoczył. Mowa tu o Lukasie "gla1vie" Rossanderze i Andreasie "Xyp9xie" Højslethcie. Te krótkie pauzy w 2020 roku pośrednio zakończyły erę dominacji Astralis.

Dlatego właśnie esport bywa ciężkim kawałkiem chleba. Obecnie zawodnicy dbają o siebie kompleksowo. Każdy czołowy zespół pracuje z psychologiem. Organizowane są treningi fizyczne i dużo aktywności poza samą grą. Oczywiście wielogodzinne, klasyczne ćwiczenia w grze pozostały trzonem przygotowań, lecz te nie opierają się tylko na tym. Zrozumiano, że pustą pracą nie da się zrealizować wszystkich celów. Wypalenie czy utrata satysfakcji z gry powoli zabija kariery esportowców, jeśli ci sami na to pozwolą. To nic złego złapać lekki kryzys czy zwątpić w sens w swojej pracy. Kwestia to wiedzieć, jak z tego wyjść i wrócić na dobre tory.

Więcej o: