Począwszy od przyszłego roku europejskie rozgrywki League of Legends przejdą szereg zmian. Zdecydowanie najważniejsze z perspektywy graczy oraz widzów będą te dotyczące formatu LEC. Jak się okazuje, o ich wprowadzenie postulowali sami zawodnicy, a niektóre drużyny biorące udział w rozgrywkach sprzeciwiały się ich wejściu w życie.
Przez długie lata format najważniejszych rozgrywek dedykowanych Staremu Kontynentowi pozostawał taki sam. Dziesięć zespołów rywalizuje w ramach zmagań ligowych, a po zakończeniu zmagań podwójnego round-robin najlepsza szóstka awansuje do play-offów. Tam poznajemy zwycięzców, a także inne drużyny, które udadzą się na najważniejsze turnieje w świecie League of Legends. Mowa oczywiście o Worldsach i Mid-Season Invitational.
Jak dowiedzieliśmy się niedawno, począwszy od przyszłego roku dojdzie do ogromnych zmian. Pierwsza z nich będzie dotyczyć rozszerzenia zasięgu ligi. LEC, zamiast samej Europy, pokryje cały region EMEA. To jednak nie koniec. Od teraz zawodnicy będą rywalizować na przestrzeni nie dwóch, lecz trzech splitów w ciągu roku. Na dodatek format będzie zawierać spotkania BO3 oraz więcej spotkań BO5.
Zgodnie z informacjami podanymi przez podcast Side Select wprowadzone zmiany nie wszystkim przypadły do gustu. Sprzeciw wyraziły niektóre organizacje biorące udział w LEC, wyrażając obawy co do nowego formatu. Ten bowiem zakłada szybkie wyeliminowanie dwóch najsłabszych drużyn już po trzecim tygodniu zmagań. Można zatem zakładać, że niechęć wyraziły formacje, które zazwyczaj widoczne są u dołu tabeli wyników.
O wprowadzenie zmian mieli starać się sami zawodnicy. W programie wspomniano o radzie graczy, której częścią ma być wieloletni zawodnik LEC, Andrei "Odoamne" Pascu. Nowy format w domyśle ma pomóc europejskim formacjom zbliżyć się poziomem do Chin oraz Korei Południowej, gdzie mecze BO3 oraz BO5 stanowią podstawę rozgrywek.