Tegoroczne mistrzostwa świata w League of Legends ponownie zaskakują. W ramach drugiego półfinału, w bezpośrednim starciu zmierzyły się ekipy DRX oraz Gen.G. Mistrzowie Korei Południowej byli zdecydowanym faworytem do zwycięstwa, jednak seria do trzech zwycięstw zakończyła się zupełnie odmiennie.
Przed rozpoczęciem drugiego spotkania półfinałowego w ramach tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends jasnym było, że to ekipa Gen.G jest faworytem do zagrania w finale. Wskazywały na to wybory publiczności w ramach zabawy Pick’Em i ciężko się temu nie dziwić. Wszak to najlepsza drużyna Korei Południowej, która latem w swoim regionie zdeklasowała nie tylko DRX, lecz wszystkie ekipy.
Z początku wydawało się, że domniemania okażą się słuszne. Gen.G sprawnie zdobyło pierwszą mapę, z rozpędu wkraczając w serię. Już w drugiej, blisko 40-minutowej mapie zakończonej poprzez zdobycie Elder Drake’a, zatriumfowało DRX. Uzyskanie przewagi było zaś znacznie bardziej jednostronne i krótsze.
Czwarta, a zarazem ostatnia odsłona starcia była najbardziej wyrównana. Drużyny przez długi czas szły łeb w łeb, zarówno pod względem ilości zgromadzonych sztuk złota, jak i zabezpieczonych celów mapy. DRX wysunęło się na widoczną przewagę dopiero po 35. minucie. To wtedy czwarta drużyna z Korei Południowej zdobyła Ocean Drake’a oraz Barona Nashora. Dwa cenne wzmocnienia okazały się nieocenione w ostatecznym oblężeniu bazy rywala, a co za tym idzie, zaskakującym domknięciu serii.
Wraz z wygraną DRX dowiedzieliśmy się, kto uzupełni wielki finał tegorocznych mistrzostw świata. Tam na swojego przeciwnika oczekiwało również koreańsko-południowe T1. Choć Worldsy można uznać za zdominowane przez wspomniany region, historia jest daleka od postawienia ostatniej kropki. Summoner’s Cup może bowiem po raz czwarty trafić do Fakera, zaś po raz pierwszy do Zeki - midlanera DRX - dla którego to pierwszy turniej tego formatu.
Wielki finał mistrzostw świata w League of Legends zaplanowano na godzinę 01:00 w nocy, 6 listopada. Rozgrywki odwiedzą Chase Center w San Francisco - arena może pomieścić ponad 18 tysięcy widzów. Mecz w języku polskim skomentuje zaś ekipa Polsat Games.