Poniedziałkowe mecze rozwiały kolejne, a w zasadzie jedne z ostatnich wątpliwości, jakie pozostały w kwestii przebiegu fazy grupowej 25. sezonu ESL Mistrzostw Polski. Większość drużyn zna już swoją sytuację i tylko kilka może jeszcze na nią realnie wpłynąć. Temu też 9. kolejka skupiała się przede wszystkim wokół zaległego meczu UNGENTIUM z Illuminar oraz 9INE z Anonymo.
UNGENTIUM 10:16 Illuminar Gaming (Overpass)
Obydwa zespoły wierzą jeszcze w swoje szanse awansu z Grupy B. I jedni i drudzy mają sporo spotkań do nadrobienia, a dzisiejsza konfrontacja była dla nich dopiero siódmym meczem w fazie grupowej. Temu też okazji na punkty jeszcze trochę dla nich będzie, ale lepiej nie oddawać ich bezpośredniemu konkurentowi do awansu.
Od początku lepiej radziło sobie Illuminar. Grający po stronie atakującej obrońcy tytułu ESL MP stopniowo uciekali z wynikiem, a UNGENTIUM nie potrafiło skrócić dystansu na tyle, by wyrównać stan spotkania. Maksymalnie udało im się zbliżyć na jeden punkt, po czym znów Illuminar wyszło na prostą. Defensywa UNGENITUM nie była zbyt stabilna, a jak wiadomo na Overpassie to właśnie ta strona jest dużo bardziej faworyzowana.
UNGENTIUM nie pomogła nawet druga runda pistoletowa, którą udało się wygrać. Illuminar momentalnie skontrowało ich forcem i ponownie zaczęło dyktować warunki. Pierwsze zdobycze w drugiej połowie pozwoliły IHG na szybkie osiągnięcie pułapu magicznych piętnastu rund. UNGENTIUM jeszcze walczyło, ale opór nie trwał zbyt długo. Illuminar odniosło więc drugą wygraną w ESL MP z rzędu, zbliżając się nieco do pierwszej trójki Grupy B. Obrońców tytułu jeszcze z gry wykreślać nie można.
9INE 6:16 Anonymo (Vertigo)
Dla 9INE absolutnie bezcenny mecz z cyklu "być albo nie być". Anonymo z kolei nie grało o nic konkretnego, będąc na dnie Grupy A bez żadnego zwycięstwa na koncie. Teoretycznie więc jednym powinno zależeć na wyniku, a drugim niekoniecznie. Ale czy ktoś rzeczywiście miał zamiar się podkładać?
Anonymo już na samym starcie przekonało swoją grą, że nie. W bardzo mocnym stylu grę prowadzili Oskar "oskarish" Stenborowski z Patrykiem "Demho" Tomaszewskim. Grając w ofensywie zespół świetnie kontrolował tempo meczu, do czego trudno było się zaadaptować 9INE. Nie wychodziły rundy z pistoletami i generalnie nie było momentu, w którym udałoby się przerwać dobrą passę Anonymo na dłużej. Do przerwy "Anonimowi" osiągnęli dwucyfrowy wynik.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Zamiana stron nie przyniosła zmiany w przebiegu meczu. Anonymo pewnie szło po swoje, a 9INE zdołało zdobyć jeszcze tylko jedno oczko. Tym samym wydarzyło się coś nie do końca spodziewanego - Anonymo nagle przełamało się w swoim ósmym meczu, podczas gdy 9INE straciło szansę awansu po spotkaniu z teoretycznie najsłabszym możliwym rywalem. W każdym razie trójka, która wyjdzie z Grupy A, jest już znana. Będą to AGO, los kogutos oraz Forsaken. Pozostaje tylko ustalenie kolejności.
Anonymo 16:4 AGO (Overpass)
Anonymo jest dość nieobliczalne, czego dowiedzieliśmy się z ich meczu z 9INE. Na to AGO musiało wziąć poprawkę, zwłaszcza chcąc zagwarantować sobie wyjście z grupy z pierwszego miejsca, do czego potrzebne były mu dzisiaj trzy punkty.
A Anonymo było wyjątkowo rozgrzane po wygranej z 9INE. Overpass przebiegał w wręcz ekspresowym tempie. Cały skład "Anonimowych" grał wyjątkowo równo, tworząc żelazną defensywę nie do przejścia. AGO pierwszy punkt dopisało sobie dopiero, kiedy rywal miał ich już jedenaście. Z pierwszej połowy "Jastrzębie" odratowały w sumie tylko trzy rundy.
Tak konkretna zaliczka ponownie pozwoliła Anonymo na dużo luzu w drugiej połowie. Wygrana runda pistoletowa praktycznie zamknęła temat rywalizacji. Dwa spotkania, dwie wygrane, sześć punktów - Anonymo pokazało się ze znakomitej strony. Szkoda tylko, że tak późno, bo z pewnością tak dobra dyspozycja w ich wykonaniu dodałaby dużo więcej kolorytu rywalizacji w Grupie A.
los kogutos 16:14 LODIS (Overpass)
Porażka AGO była niczym sygnał dla los kogutos. Co prawda "Koguty" są już pewne awansu dalej, ale wciąż toczy się gra o pierwsze miejsce w Grupie A. Potknięcie bezpośredniego konkurenta w wyścigu o nie dawało konkretne perspektywy, które można było wykorzystać.
Debiutanci z LODIS są już bez szans na pozostanie w grze o tytuł, ale nie oznaczało to wcale, że odpuszczą dzisiejszemu rywalowi. Początek spotkania przebiegał bardzo wyrównanie. LODIS nie przestraszyło się agresji ze strony los kogutos, które zaczęło mecz po preferowanej przez siebie stronie atakującej. Mimo wszystko "Koguty" i tak swoje szanse znalazły, przez co na przerwę zespoły schodziły przy stykowym 8:7 dla LODIS.
Po zamianie stron LODIS wygrało rundę pistoletową, co pozwoliło na drobne odskoczenie przeciwnikowi. Wtedy jednak nieźle funkcjonujący mechanizm debiutantów się zaciął - "Koguty" narzuciły swoje warunki, nie bojąc się wprowadzać różnych schematów w grze defensywnej. Tym samym przebieg meczu ponownie się wyrównał. Indywidualnie wyróżniali się Karol "virtuoso" Wrześniewski po stronie LODIS i Tomasz "tomiko" Uroda z los kogutos. Wreszcie impas przełamał spektakularny force "Kogutów", w którym główną rolę odegrały pistolety maszynowe. LODIS dało się zaskoczyć, inicjatywa przeszła w kluczowym momencie na stronę kogutos i mecz dobiegł końca po pełnych trzydziestu rundach. AGO musi czuć na swoim karku oddech konkurenta.
Grupa A
Grupa B