Obiecujący start, a potem rozczarowanie. Sympatycy europejskiej formacji Fnatic zdecydowanie nie mają powodów do radości. Zespół w decydującym dniu zmagań podczas tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends nie zdołał osiągnąć upragnionego awansu.
Noc z czwartku na piątek przyniosła rozstrzygnięcia w ramach grupy A tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends. Był to moment do rywalizacji pomiędzy trzema najlepszymi regionami świata: Europą, Koreą i Chinami, a także Ameryką Północną stanowiących uzupełnienie.
Stary Kontynent reprezentowało Fnatic, które pierwszą kolejkę spotkań zakończyło wynikiem 2-1, jednocześnie dzieląc go z EDward Gaming oraz T1. Wyłącznie pochodzące zza oceanu Cloud9 nie mogło cieszyć się ze zdobycia jakiegokolwiek zwycięstwa. Uważano, że w tej grupie może wydarzyć się wszystko - a ostatecznie doszło do spełnienia czarnego scenariusza dla Europy.
Zgodnie z harmonogramem rozgrywek, Fnatic rozegrało dwa pierwsze spotkania wieczoru. Wynik już z pierwszego z nich należy uznać za rozczarowujący. Wówczas Europejczycy podjęli Cloud9, czyli drużynę dysponującą wyłącznie trzema porażkami. Jak się okazało, spotkanie było dla nich wykorzystaną okazją do zdobycia pierwszej wygranej.
Dwie przegrane na koncie to jednak nic straconego. Podopieczni YamatoCannona wciąż mogli w spokoju walczyć o awans - wystarczyło pokonać dwóch reprezentantów Azji. Zdecydowanie łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Zarówno T1 jak i EDward Gaming zdominowali rywali z Europy, prędko kończąc ich nadzieję na uzyskanie awansu.
Wieczór zwieńczył emocjonujący pojedynek pomiędzy azjatyckimi drużynami. Jego wynik miał rozstrzygnąć, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie i awansuje z teoretycznie uprzywilejowanej pozycji. Po wyrównanym spotkaniu lepszymi okazali się wielokrotni mistrzowie świata - T1.
Porażka Fnatic zdecydowanie rozczarowuje, jednak to nie koniec nadziei na europejski sukces. Już w piątkowy wieczór zmagania o awans rozpoczną wicemistrzowie League of Legends European Championship, czyli G2 Esports.
Drużyna reprezentowana przez Marcina "Jankosa" Jankowskiego nie znajduje się jednak w komfortowej pozycji. Ich aktualny bilans wskazuje na jedno zwycięstwo oraz trzy porażki, zaś ich rywalami są JD Gaming, DWG KIA oraz Evil Geniuses - drużyna zrzeszająca Kacpra "Inspireda" Słomę. Aktualne położenie sprawia, że drużyna nie może pozwolić sobie na ani jedno potknięcie.
Transmisję ze spotkań w języku polskim realizuje ekipa Polsat Games. Relacja dostępna jest w Internecie oraz telewizji.