Za nami pierwszy dzień zmagań w ramach głównego etapu tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends. Najlepsze formacje ze wszystkich wiodących lig świata rozpoczęły zmagania o najważniejszy tytuł na scenie esportowej wokół gry MOBA od Riot Games. Nie zabrakło sensacji oraz zaskoczeń.
Fnatic po przejściu przez fazę play-in zdecydowanie pozostają rozpędzeni i zmotywowani do zdobywania kolejnych zwycięstw. Formacja miała okazję udowodnić to już w meczu inauguracyjnym, gdzie ku uciesze publiczności, ich rywalami byli mistrzowie Ameryki Północnej, Cloud9.
Radość fanów mogących obserwować C9 w akcji szybko przerodziła się w gorycz. Na Summoner’s Rift zdecydowanie brylowali zawodnicy z Europy. Pomimo utraty pierwszej krwi, to na konto europejskiej formacji trafił Infernal Drake. W grze przed długi czas nie można było obserwować wielu eliminacji. Te pojawiły się wraz z wejściem gry w etap wymian drużynowych. Ich przebieg zdecydowanie faworyzował Fnatic, które prędko domknęło spotkanie z korzystnym dla siebie wynikiem.
Zwycięstwo Fnatic nastrajało pozytywnie na dalsze sukcesy zachodnich formacji. Jak się jednak dowiedzieliśmy z czasem, to jedyne na co mogli liczyć fani europejskich formacji. Już w kolejnym meczu G2 Esports uległo aktualnym wicemistrzom świata, DWG KIA. Pojedynek, choć momentami dawał nadzieje dla Marcina "Jankosa" Jankowskiego i spółki, przebiegał w pełnej kontroli koreańskich przeciwników.
Znacznie większy opór względem swoich późniejszych pogromców postawił Kacper "Inspired" Słoma reprezentujący Evil Geniuses. Ich rywalami okazali się zwycięzcy chińskiego LPL-a, JD Gaming. Rozgrywka przebiegała dwutorowo. Na dolnej alei EG zdecydowanie święciło sukcesy, jednak na pozostałej części mapy to ich rywale dochodzili do głosu. Kluczowa dla Azjatów okazała się wymiana po dwudziestej minucie. Ta nie tylko pozwoliła na wyeliminowanie wszystkich rywali, lecz przede wszystkim zgarnięcie Barona Nashora i rozpoczęcie powolnej kampanii zmierzającej do zakończenia rozgrywki.
Porażka w pierwszym dniu zmagań głównego etapu mistrzostw świata w League of Legends nie przekreśla szans na awans. Ważne jest jednak, aby w kolejnych meczach poprawić dotychczasowe wyniki, jeśli realnie myśli się o wywalczeniu miejsca w play-offach. Jak się okazuje, europejskie ekipy będą miały taką możliwość już w nocy z soboty na niedzielę.
Wówczas będziemy mogli obserwować mecze z udziałem wszystkich europejskich ekip, na dodatek rozgrywane jedno po drugim. Na uwagę zasługuje bratobójczy mecz dwóch leśników, wszak naprzeciw siebie staną Marcin "Jankos" Jankowski oraz Kacper "Inspired" Słoma. Pełen terminarz drugiego dnia zmagań prezentuje się następująco:
Transmisję ze spotkań w języku polskim realizuje ekipa Polsat Games. Ta dostępna jest w Internecie oraz telewizji.