Polacy z porażkami w pierwszym dniu Worldsów. Jest szansa na rehabilitację

W nocy z piątku na sobotę ruszyły zmagania w ramach głównego etapu tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends. Już podczas pierwszej serii zmagań mogliśmy obserwować Polaków w akcji. Niestety, ich wynik nie zadowolił polskich kibiców.

Za nami pierwszy dzień zmagań w ramach głównego etapu tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends. Najlepsze formacje ze wszystkich wiodących lig świata rozpoczęły zmagania o najważniejszy tytuł na scenie esportowej wokół gry MOBA od Riot Games. Nie zabrakło sensacji oraz zaskoczeń.

Zobacz wideo Wiele firm podejmowało próbę stworzenia symulatora tenisa na miarę piłkarskiej FIFY. Jak poradził sobie Matchpoint?

Europa wygrywa w meczu otwarcia

Fnatic po przejściu przez fazę play-in zdecydowanie pozostają rozpędzeni i zmotywowani do zdobywania kolejnych zwycięstw. Formacja miała okazję udowodnić to już w meczu inauguracyjnym, gdzie ku uciesze publiczności, ich rywalami byli mistrzowie Ameryki Północnej, Cloud9.

Radość fanów mogących obserwować C9 w akcji szybko przerodziła się w gorycz. Na Summoner’s Rift zdecydowanie brylowali zawodnicy z Europy. Pomimo utraty pierwszej krwi, to na konto europejskiej formacji trafił Infernal Drake. W grze przed długi czas nie można było obserwować wielu eliminacji. Te pojawiły się wraz z wejściem gry w etap wymian drużynowych. Ich przebieg zdecydowanie faworyzował Fnatic, które prędko domknęło spotkanie z korzystnym dla siebie wynikiem.

Polacy z porażkami

Zwycięstwo Fnatic nastrajało pozytywnie na dalsze sukcesy zachodnich formacji. Jak się jednak dowiedzieliśmy z czasem, to jedyne na co mogli liczyć fani europejskich formacji. Już w kolejnym meczu G2 Esports uległo aktualnym wicemistrzom świata, DWG KIA. Pojedynek, choć momentami dawał nadzieje dla Marcina "Jankosa" Jankowskiego i spółki, przebiegał w pełnej kontroli koreańskich przeciwników.

Znacznie większy opór względem swoich późniejszych pogromców postawił Kacper "Inspired" Słoma reprezentujący Evil Geniuses. Ich rywalami okazali się zwycięzcy chińskiego LPL-a, JD Gaming. Rozgrywka przebiegała dwutorowo. Na dolnej alei EG zdecydowanie święciło sukcesy, jednak na pozostałej części mapy to ich rywale dochodzili do głosu. Kluczowa dla Azjatów okazała się wymiana po dwudziestej minucie. Ta nie tylko pozwoliła na wyeliminowanie wszystkich rywali, lecz przede wszystkim zgarnięcie Barona Nashora i rozpoczęcie powolnej kampanii zmierzającej do zakończenia rozgrywki.

Drugi dzień szansą na rehabilitację

Porażka w pierwszym dniu zmagań głównego etapu mistrzostw świata w League of Legends nie przekreśla szans na awans. Ważne jest jednak, aby w kolejnych meczach poprawić dotychczasowe wyniki, jeśli realnie myśli się o wywalczeniu miejsca w play-offach. Jak się okazuje, europejskie ekipy będą miały taką możliwość już w nocy z soboty na niedzielę.

Wówczas będziemy mogli obserwować mecze z udziałem wszystkich europejskich ekip, na dodatek rozgrywane jedno po drugim. Na uwagę zasługuje bratobójczy mecz dwóch leśników, wszak naprzeciw siebie staną Marcin "Jankos" Jankowski oraz Kacper "Inspired" Słoma. Pełen terminarz drugiego dnia zmagań prezentuje się następująco:

  • 23:00 - Rogue vs DRX,
  • 00:00 - Evil Geniuses vs G2 Esports,
  • 01:00 - Fnatic vs T1,
  • 02:00 - EDward Gaming vs Cloud9,
  • 03:00 - Top Esports vs GAM Esports,
  • 04:00 - DWG KIA vs JD Gaming.

Transmisję ze spotkań w języku polskim realizuje ekipa Polsat Games. Ta dostępna jest w Internecie oraz telewizji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.