Po wielomiesięcznym oczekiwaniu ruszają rozgrywki w ramach tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends. Na polu bitwy będziemy obserwować wyłącznie najlepsze ekipy z wiodących regionów z całego świata. Stawka rywalizacji jest ogromna - to nie tylko milionowa pula nagród, lecz przede wszystkim ogromny prestiż. O faworytów pierwszego etapu rywalizacji spytaliśmy osoby na co dzień zajmujące się League of Legends.
Już dziś, w czwartkowy wieczór, rozpocznie się jeden z najbardziej wyczekiwanych turniejów esportowych tego roku, mistrzostwa świata w League of Legends. Cykliczna impreza odbywająca się co dwanaście miesięcy przyciąga przed ekrany miliony widzów z całego świata. Nie powinno to dziwić, wszak na polu bitwy możemy obserwować wyłącznie czołowe ekipy spośród wszystkich wiodących rozgrywek.
Podczas zmagania o najważniejsze trofeum, Summoner’s Cup, będziemy mogli obserwować trzech zawodników z Polski. Dwóch z nich, Marcin "Jankos" Jankowski z G2 Esports i Adrian "Trymbi" Trybus z Rogue, rozpoczną zmagania dopiero od głównej części zawodów. Od etapu play-in, który rozpoczyna się już dziś o godzinie 22:00 możemy jednak podziwiać Kacpra "Inspireda" Słomę, który na co dzień reprezentuje Evil Geniuses.
Faza play-in zapowiada się interesująco. Jej głównym zadaniem jest wyłonienie zespołów, które awansują do głównego etapu rywalizacji. Dwanaście zespołów, które podzielono do dwóch grup. Dla wszystkich walczących ekip przygotowano wyłącznie cztery miejsca, które zostaną rozdane bazując na zajętym miejscu w fazie grupowej, a także dalszych rozgrywkach barażowych.
Mistrzostwa świata w League of Legends od pierwszego dnia zmagań dostarczą wielu emocji. Seria spotkań, która zainicjuje trwający przeszło miesiąc turniej, dostarczy przynajmniej dwa hitowe spotkania. W jednym z nich osłabione Fnatic - na miejsce na czas nie dotrze zawodnik wsparcia, Hylissang - zmierzy się z równie osłabionym Evil Geniuses. W przypadku północnoamerykańskiej formacji doszło do zmiany na pozycji strzelca, jednak z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Mecz zapowiada się o tyle ciekawie, że w końcowym rozstrzygnięciu może przesądzić o tym, kto zajmie 1. miejsce w grupie.
Starcie pomiędzy Fnatic a Evil Geniuses zaplanowano na drugie dzisiejszego wieczoru. Warto jednak będzie poczekać do wczesnych godzin porannych, albowiem to wtedy na Summoner’s Rift pojawią się formacje z Chin oraz Korei Południowej. Podobnie jak w przypadku zmagań pomiędzy Europą a Ameryką Północną, to także mecz pomiędzy dwoma faworytami. Pełne zestawienie spotkań rozgrywanych w nocy z czwartku na piątek prezentuje się następująco:
O ocenę oraz predykcję rozgrywek w grupach Play-in poprosiliśmy ekspertów tworzących podcast Gadają o Esporcie, Dawida "dejfa" Wawryka i Piotra "CzarnegoPiotrusia" Barańskiego. Nie są to przypadkowe osoby w branży esportu. Dejf na co dzień jest General Managerem w jednej z czołowych polskich organizacji, zaś CzarnegoPiotrusia można oglądać na antenie Polsat Games.
Tegoroczna faza play-in Worldsów została podzielona na dwie zupełnie inne od siebie grupy. Z jednej strony mamy prawdziwą "grupę śmierci", do której trafili reprezentanci LPL i LCK, czyli RNG i DRX, z drugiej - dość przewidywalną grupę A z Evil Geniuses i Fnatic.
Zacznijmy więc od ciekawszej grupy B. RNG będzie zdecydowanym faworytem do wyjścia z pierwszego miejsca, ale walka o drugie może być bardzo zacięta, w zależności od tego, w jakiej formie będzie MAD Lions. Dorzućmy do tego równania zawsze groźne Saigon Buffalo czy Istanbul Wildcats i powstanie prawdziwa mieszanka wybuchowa. Grupę B będziemy oglądać z wypiekami na twarzy.
O ile jednak chodzi o grupę A… tu mamy do czynienia z szeregiem rozczarowań. Mamy wiele przeciętnych drużyn, a EG i Fnatic borykają się z problemami kadrowymi. Reprezentanci LCS za Danny’ego wpuścili z ławki Kaoriego, a FNC przez problemy zdrowotne nie zagrają pierwszego dnia w optymalnym składzie. To o tyle istotne, że to właśnie w inauguracyjnej kolejce meczowej skonfrontują się obaj faworyci do zajęcia pierwszego miejsca - a zwycięzca prawdopodobnie zakończy zmagania na szczycie tabeli. My oczywiście będziemy wierzyć we Fnatic, ale nie obrazimy się też, jeżeli to nasz Polak-rodak Inspired okaże się być lepszy.