Czyżby to jeszcze nie był koniec Kiriła "Boombl4'a" Mihaiłowa w esporcie? Po kilku miesiącach nieaktywności Rosjanin ponownie wystąpił w oficjalnym spotkaniu. Wszystko w ramach organizowanego w Moskwie PARI Patriki Vibe LAN 2022, na który Mihaiłow pojechał ze swoją sklejką. Być może były gracz Natus Vincere widzi jeszcze dla siebie przyszłość w branży.
Jeszcze na początku 2022 roku "Boombl4" uchodził za jednego z najlepszych prowadzących sceny CS:GO. Był świeżo po wygraniu Majora w Sztokholmie, a miniony sezonu wypadł dla niego i Natus Vincere wyjątkowo udanie. Wszystko potrafi być jednak bardzo złudne i ulotne, o czym Rosjanin przekonał się na własnej skórze.
Pogrążyły go sprawy prywatne, które wyciekły do opinii publicznej. Była partnerka Mihaiłowa oskarżała go o przemoc. Do tego wrzuciła nagrania, na których "Boombl4" rzekomo brał narkotyki. Wizerunek Rosjanina został zszargany, a NAVI zdecydowało się ze względów PR-owych odciąć od swojego zawodnika, rozwiązując z nim kontrakt.
"Boombl4" został na lodzie. Nikt nie postrzegał go już jako mistrza i prawdziwego wirtuoza Counter-Strike'a, a człowieka o wątpliwej moralności, który sporo brudów zamiatał pod swój dywan. Mihaiłow zaczął pracować nad oczyszczeniem się z zarzutów. Rozwiódł się z żoną i wykonał testy na obecność narkotyków, które dowiodły, że w rzeczywistości był czysty. Mimo wszystko pewien niesmak pozostał, a plama na wizerunku odstraszała potencjalnych pracodawców przed złożeniem mu oferty.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Zawodnik zrobił sobie przerwę od CS:GO, zaczynając nawet nagrywać amatorsko rapowe utwory. Wydawało się, że Mihaiłow na dobre skończył ze esportem. Jego ostatnie działania wskazują jednak, że Rosjanin jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. "Boombl4" wystąpił na PARI Patriki Vibe LAN 2022 w Moskwie. Może nie jest to turniej porównywalny rozmiarem do tych, w których Mihaiłow zwykł grać, ale jest to jakiś zalążek początku powrotu na szczyt.
Czy to tylko okazjonalny występ czy coś więcej, to już sama przyszłość pokaże. Niemniej "Boombl4" dał o sobie przypomnieć społeczności CS:GO, która może mieć mieszane odczucia w kwestii jego powrotu.