Polscy esportowcy w opałach. Koniec świetnej serii zwycięstw?

Czterokrotny triumfator rozgrywek WePlay Academy League łapie zadyszkę. MOUZ NXT nie radzi sobie najlepiej w piątym sezonie młodzieżowej ligi. Kwestia awansu dalej nadal stoi pod znakiem zapytania.

Murowany faworyt, który zaczyna wyglądać na kolosa na glinianych nogach. MOUZ NXT ma kłopoty w 5. sezonie WePlay Academy League. Zespół niemieckiej organizacji z trzema Polakami w składzie jest obecnie w środku tabeli Grupy A. "Młode Myszy" muszą poprawić swoje notowania, bo konkurencja nie śpi, a wciąż play-offów nie udało się im zapewnić.

Zobacz wideo Relacja z PLE GG Gaming Weekend

MOUZ NXT walczy o piąty tytuł WePlay Academy League

MOUZ NXT zapracowało sobie na miano króla WePlay Academy League. Cztery sezony i cztery trofea. Deklasacja wszystkich pozostałych akademii. Oczywiście zdarzały się chwilowe kryzysy, lecz finalnie "Myszy" i tak spadały na cztery łapy. Najbliżej potknięcia było chyba w minionej, czwartej edycji. Tam MOUZ NXT poradziło sobie dobrze w fazie grupowej, ale w play-offach ich los wisiał na włosku. Finalnie jednak zespół zdołał przejść przez całą drabinkę, by w finale w spektakularnym stylu pokonać BIG Academy.

Oglądając spotkania i śledząc rozgrywki, widać było, że konkurencja nie próżnuje. Podczas gdy MOUZ dopadła pewnego rodzaju stagnacja, tak ekipy pokroju wspomnianego BIG, FURIA Academy, fnatic Rising czy Astralis Talent bardzo mocno się rozwinęły. "Młode Myszy" szukały nowej drogi po przerzuceniu Adama "torzsiego" Torzsasa, Jona "JDC" de Castro oraz trenera Dennisa "sycrone'a" Nielsena do głównej drużyny. Na pierwsze miesiące zmagań w WePlay to starczyło, lecz wygląda na to, że zespół zaczyna powoli jechać na oparach.

Póki co MOUZ NXT zajmuje trzecią pozycję na półmetku zmagań w Grupie A. Taki rezultat daje im całkiem niezłe rozstawienie w barażach, ale - co warto zaznaczyć - nie zapewnia miejsca w play-offach. Esportowa społeczność ma zresztą wobec akademii ogromne oczekiwania. W końcu to właśnie oni rozstawiali przeciwników po kątach na przestrzeni ostatniego roku, a nie na odwrót. Poprzednie sezony z kolei pokazywały, że baraże potrafią zweryfikować nawet najmocniejszych. Jedna porażka i można pakować walizki. W 4. edycji boleśnie przekonali się o tym Astralis Talent i Young Ninjas, które pomimo przyzwoitej gry w fazie grupowej, odpadły finalnie w decydujących etapach rundy ostatniej szansy.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Na polu indywidualnym w MOUZ najlepiej prezentuje się Miłosz "mhL" Knasiak (rating 1.29), czyli dokładnie tak samo jak w 4. sezonie WePlay Academy League. Względem poprzedniej edycji wyrobili się Hubert "szejn" Światły z Jimmim "Jimmphatem" Salo. Znacznie słabiej radzą sobie za to Dorian "xertioN" Berman i Kamil "siuhy" Szkaradek. Przeciętna dyspozycja Izraelczyka z Polakiem niepokoi, gdyż są w składzie od jego początku. Zawsze stanowili o sile drużyny, niejednokrotnie ratując ją z opresji.

Przed MOUZ NXT jeszcze pięć spotkań grupowych. Dwa z nich zespół stoczy z NAVI Youth, będącym tuż nad "Myszami" w tabeli. Rewanż ze Spirit Academy też ma niebagatelne znaczenie, gdyż na ten moment obydwa składy mają taki sam balans (4-3). Wciąż swojej kampanii nie rozpoczęło też fnatic Rising. Jeśli brytyjska organizacja dobrze wejdzie w sezon, to MOUZ prędko poczuje i ich oddech na swoim karku.

Pierwsze miejsce w grupie gwarantuje rozstawienie w play-offach. Pozycje 2-4 to już tylko baraże, a wszystkie lokaty poniżej oznaczają eliminację z rozgrywek. MOUZ NXT musi się więc wyjątkowo zmobilizować, jeśli chce realnie powalczyć o tytuł numer pięć. Więcej łatwych punktów rywalom oddawać już nie można.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.