Wejście do pierwszej dwudziestki światowego rankingu CS:GO. Wygrany turniej na własnym gruncie w Valencii. Teraz sprawne przejście przez baraże i awans na IEM Kolonia 2022. Movistar Riders są w gazie. Drużyna stale się rozwija i progresuje, zaskakując nawet mocniejsze na papierze drużyny.
Na przestrzeni lat Hiszpania miała ogromny problem z pojawieniem się na esportowej mapie świata. Przewinęło się kilka projektów, lecz żaden nie utrzymał się na powierzchni na dłużej. Na czołowe turnieje Hiszpanie jeździli głównie, kiedy te organizowano w ich kraju, a poszczególne zespoły otrzymywały zaproszenia z racji statusu gospodarza.
Movistar Riders są jednak czymś zupełnie innym - konkretem, jakiego w niemal dziesięcioletniej historii CS:GO jeszcze na Półwyspie Iberyjskim nie było. Portugalia miała i nadal ma swoje sAw, ale nawet ten skład wypada blado na tle MR. Swoją pozycję Hiszpanie potwierdzili bowiem wynikami, których ich sąsiedzi nigdy nie zanotowali.
Movistar Riders zgarnęli bowiem tytuł międzynarodowy na turnieju wyższej klasy, jakim było ESL Challenger Valencia, jako pierwsza hiszpańska formacja. Czyny nie słowa - wreszcie Hiszpania z sukcesami działa w rywalizacjach z zagranicznymi drużynami. Mało tego - Movistar Riders jeszcze w maju byli na 12. pozycji w światowym rankingu, co było najlepszym wynikiem w historii ich kraju na scenie CS:GO. Teraz są niewiele niżej, bo na 14. lokacie, a po IEM Kolonii mogą zanotować nawet mały przeskok w górę.
Bo w Niemczech idzie im znakomicie. Hiszpanie są już pewni występu w głównym turnieju, dzięki przejściu baraży w nienagannym stylu. Wrażenie zrobiła przede wszystkim ich seria z Vitality, gdzie nie dali Francuzom ani na moment dojść do słowa, pokonując ich 2:0. Movistar Riders wystąpią na wielkiej scenie na jednym z najbardziej prestiżowych turniejów roku.
Movistar Riders są obecni na scenie CS:GO od kilku lat. W tym okresie próbowali różnych wariantów, ściągając nawet graczy spoza Hiszpanii, z których najbardziej rozpoznawalnych był Owen "smooya" Butterfield. Eksperymenty nie zdawały jednak egzaminu, wobec czego organizacja wróciła do jednolicie hiszpańskiego konceptu. I to zmiany dokonane w sierpniu 2021 roku, wprowadziły drużynę na właściwą ścieżkę.
Zespół wzmocniło trzech nowych zawodników - David "dav1g" Grandao Bermundo, Raúl Jordán "DeathZz" Nieto i Alvaro "SunPayus" Garcia. Ten ostatni po angażu w niebywały wręcz sposób rozwinął skrzydła. Trzeba jednak powiedzieć, że cała trójka bardzo szybko zgrała się z weteranami Alejandro "mopozem" Fernández-Quejo Cano oraz Alejandro "alexem" Masanetem. Movistar Riders szybko zaczęli wspinać się ku czołówce. Już w październiku udało im się wejść do pierwszej dwudziestki rankingu. Wypadli z niej na początku 2022 roku, ale prędko wrócili ze zdwojoną siłą.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Skład ma charakter i klarownie ustalony podział ról. Czasem zawodnicy są świadomi, że dla dobra ogółu musza zagrać pod "SunPayusa" czy "mopoza", którzy indywidualnie potrafią wykrzesać niemało. Prowadzenie doświadczonego "alexa" też robi swoje - Masanet był aktywny na scenie, zanim cześć z jego obecnych kompanów zaczęła grać profesjonalnie w CS:GO.
Trzeba też oddać organizacji wiarę w projekt. Wcale bowiem nie zapowiadało się na tak rewelacyjne wyniki. A jednak - złożona kombinacja przebiła najśmielsze oczekiwania. Wreszcie Movistar Riders mają co wstawić do gablotki. To nawet lekko uwłaczające dla polskiej sceny CS:GO, że Hiszpanie zdążyli na nowo złożyć zupełnie nową ekipę i wbić się z nią do czołówki, zanim zrobił to którykolwiek z naszych składów. MR są jednak żywym dowodem, że złożony z sensem zespół z czasem zacznie dowozić wyniki. Czasem nie trzeba wiele - po prostu cierpliwości, ciężkiej pracy i czystej pasji.