Kinga Kujawska o polskim CS:GO. "Ta scena dużo mi dała"

Kiedyś polska twarz PlayStation, teraz host ESL Mistrzostw Polski w CS:GO. Kinga Kujawska opowiada nam o kulisach swojej pracy i cenie popularności wśród gamingowej społeczności. - Najgorzej ma moja bliźniaczka, która również płaci frycowe za moją popularność. Czasami do niej ludzie podchodzą - mówi w rozmowie z nami.

Patryk Stec: Czasami niektórzy żartują, że jak ktoś się pojawia na portalach plotkarskich to jest już popularny. Czujesz się popularna? Robiąc research do naszej rozmowy znalazłem teksty w stylu "Zabawna pomyłka Kingi Kujawskiej". Jesteś zaczepiana na ulicy?

Kinga Kujawska: To jest tak, że jestem popularna w pewnych kręgach i bardzo mi to odpowiada. Nikt mi nie wyskakuje z krzaków i nie nagrywa z ukrycia, ale z drugiej strony czasami ludzie piszą na Facebooku, że gdzieś mnie widzieli, ale bali się podejść. Czasami ktoś podejdzie po zdjęcie czy zagada, więc to się dzieje. Im jestem starsza tym bardziej nie chciałabym być główną bohaterką portali plotkarskich. Coś może się wydarzyć i to się stanie. Liczę się z tym, bo taka jest cena bycia osobą publiczną, ale na razie odpowiada mi to, że jestem znana w środowisku gamingowym. Najgorzej ma moja bliźniaczka, która również płaci frycowe za moją popularność. Czasami do niej ludzie podchodzą. Chociaż teraz różnimy się już trochę mocniej. Jak jesteśmy na targach to wiadomo, że większość ludzi mnie zna, ale na ulicy nikt na szczęście jeszcze mi z krzaków nie wyskakuje.

Co czujesz, gdy widzisz głupie komentarze pod zdjęciami. Masz tego sporo. Z pewnością wiesz, o które mi chodzi.

Często to są komplementy, więc traktuję je tak jak powinnam. Z drugiej strony nie wrzucam zdjęć, gdzie jestem ubrana w worek po ziemniakach, tylko jestem jakoś wystrojona. Większość moich obserwatorów to mężczyźni, więc trochę tych komentarzy jest. Jednak czasami pod tymi zdjęciami wywołują się tak zabawne dyskusje, że tego nie kasuję. W ogóle nie mam problemu z takimi komentarzami.

Liczysz się z tym, że przy twojej internetowej działalności mogą być różne komentarze.

Dokładnie, nie przeszkadza mi to, o ile nie są wulgarne i chamskie. Jeśli ktoś przekroczy granicę, to staram się ukrywać lub usuwać te komentarze. Chociaż nie zawsze do nich zaglądam. W trakcie eventów zdarza się, że wrzucam fotkę na szybko. Niby mamy dużo czasu, ale przygotowanie, makeup, rozmowa trochę trwają. Potem zaczyna się transmisja, komentarze sobie tam lecą, a ja w tym czasie pracuję na wizji i nie mogę zajrzeć. Jeśli miałoby mi to w jakiś sposób przeszkadzać, to czasem boję się, że moja mama wejdzie i zacznie czytać. Ale raczej jest już do tego przyzwyczajona. Mama ma luz i poczucie humoru, więc chyba nie ma z tym problemu. Bardziej moich bliskich denerwują komentarze, jeżeli ktoś w brzydki i chamski sposób mnie krytykuje. Wtedy od razu stają w obronie.

Wydaje mi się, że mimo wszystko nie jesteś często krytykowana.

Zdarza się! Bardzo lubię konstruktywną krytykę. Jak popełnię gdzieś błąd i zdaję sobie z niego sprawę, to gdzieś ta krytyka się pojawia. Czasem jednak jest ona bezpodstawna i wtedy się tym nie przejmuję. Wypracowałam sobie pewien system. To jest tak, że masz dziesięć miłych komentarzy i jeden negatywny. Skupiasz się wtedy bez sensu zupełnie na tym negatywnym, zamiast na tych dziesięciu pozytywnych. Tak to sobie wypracowałam. Jestem osobą pewną siebie, wiem w jakim środowisku pracuję, ciągle się rozwijam. Oczywiście czasem zdarzają mi się błędy, czasem sama mam ochotę się skrytykować i zgrzytam zębami jak się pomylę. Zdaję sobie sprawę, że ta krytyka zawsze gdzieś się pojawia. Chociaż masz rację, nie mam już dużo hejtu. Pewnie przez to, że jestem już trochę w branży, ludzie się przyzwyczaili do mnie. Widzą jak bardzo to kocham i ile czasu poświęcam. Widzą, że jest to mój zawód. Nie zrobiłam ze swoich sociali tablicy reklamowej. Czasami dostaję takie propozycje, że mam ochotę się przeżegnać i absolutnie ich nie biorę, bo nie mają nic wspólnego z gamingiem i moim światopoglądem. Wiadomo, czasem coś wezmę, bo to przekłada się na moje zarobki, a ja jako prezenterka przecież dużo na siebie wydaję!

Niektórzy faktycznie decydują się na egzotyczne współprace...

Ostatnio sama odlajkowałam kilka profili. Oczywiście nie jestem przeciwna, żeby wrzucać reklamy. Na tym zarabiamy, ale jak ktoś w każdym poście wrzuca reklamę? Widz może się zdenerwować. Staram się na to uważać.

Co się zmieniło u ciebie przez ostatnie dwa lata, gdy robiłem z tobą pierwszy wywiad? Oczywiście sam świat mocno się zmienił.

Zasiedziałam się bardzo na stołku hosta. Uwielbiam to. Staram się rozwijać. Śmieję się, że jak będę duża to będę taka jak "Testree" (Filip Mątowski - red.). Prywatnie bardzo się lubimy i uwielbiam z nim pracować. Co się zmieniło? Dwa lata to wcale nie jest tak dużo. Śmieję się, że żyję od ESL Mistrzostw Polski do ESL Mistrzostw Polski. Uwielbiam przy nich pracować, bo polską scenę znam dość dobrze. Wiadomo, z zagraniczną sceną jest trochę trudniej, bo tam jest dużo więcej rozgrywek i dużo się dzieje. Jestem osobą, która potrafi cieszyć się z małych rzeczy, więc jak grają "Dycha" z "Hadesem" w ENCE to czuję się, jakbym oglądała polski zespół. Zorganizowaliśmy sobie ostatnio wspólne oglądanie z "Kubikiem" i "Morgenem". 

Zasiedziałam się na stołku i nie zamierzam go opuszczać. Staram się streamować regularnie, nie zawsze jest czas, ale bardzo to lubię. Mam swoich odbiorców, sprawia mi to po prostu przyjemność. Moje życie stabilnie sobie płynie. Dwa lata bardzo szybko mi minęły.

 

Wspominasz, że się zasiedziałaś. Brzmi jakbyś miała odczucie, że robisz to już nawet za długo.

Oczywiście nie! W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak mi się to podoba, że po prostu nie mam zamiaru tego stołka oddawać.

A czujesz, że mogłabyś zrobić coś więcej? Jest coś takiego co bardzo chciałabyś zrobić?

Jakbyś mi ktoś kilka lat temu powiedział, że będę hostem analizy to bym się popukała w czoło. Wydawało mi się, że nigdy nie osiągnę tego pułapu. Dla mnie bycie hostem analizy było takim top of the top. Bardzo dobrze się czuję w tej roli. Chciałabym się w niej udoskonalać. Mogę być hostem sceny, hostem analizy i to jest fajne. Są też takie osoby, które mogą być hostem, ekspertem i komentatorem. To dopiero są wszechstronne osoby! Jeśli chodzi o komentowanie to nie sądzę, że to się wydarzy, chyba, że 1 kwietnia z "Morgenem", jak będziemy chcieli sobie zażartować, ale nigdy nie mów nigdy. Chciałabym być jeszcze lepsza i pewna siebie jako host analizy. Teraz fajnie rozgrywaliśmy fazę zasadniczą ESL Mistrzostw Polski. W każdym tygodniu mieliśmy transmisję i to było super. Im więcej tego, tym lepiej. Przez cały ten okres pracowaliśmy w trio "Morgen", "Kubik" i ja. W trójkę pracuje nam się rewelacyjnie. Wypracowaliśmy sobie fajny system. Wiemy na ile możemy sobie pozwolić w żartach, wiemy kiedy komuś trzeba pomóc na wizji. Prywatnie też się bardzo lubimy i to bardzo pomaga w pracy. 

Jak rozmawiałem z "Morgenem" i "Kubikiem" pod koniec lutego, wspominali, że nie ma już duetu, a jest trio, do którego dołączyłaś.

Uwielbiam nasze trio i jak pytasz czego bym chciała robić więcej, to chciałabym więcej nagrywać z "Morgenem" i "Kubikiem". Bardzo to lubię. Nie wiem czy widziałeś nasze odczynianie klątwy jajem. Przyszło mi to do głowy nagle, w trakcie któregoś spotkania. Zaczęliśmy wpisywać w wyszukiwarce hasło "jak odczyniać klątwę?". Zawsze jak to nagrywamy to zawsze też ktoś coś dodaje od siebie. Za pierwszym razem jak "Kubik" rozbił to jajko na głowie "Morgena" i zalał mu oczy, wszyscy płakaliśmy ze śmiechu. Jest przy tym dużo zabawy. Te nasze filmy zyskują już status kultowych. Gdy wydaje nam się, że nigdy nie zrobimy już nic gorszego i cringe'owego, okazuje się, że jednak można. Najlepszy film jaki nagraliśmy to był ten przed ESL Cologne, gdy przebraliśmy się w stroje ludowe Bawarczyków i "Hermes" grał na akordeonie. Widać na zbliżeniach, że mam cały makijaż rozmazany, bo tak się tam uśmialiśmy przy nagraniu. Lubimy się, pojawiają się nawet zalążki przyjaźni. To są takie znajomości na całe życie.

 

Przeprowadzasz dużo wywiadów na antenie. Jest ktoś kto ciebie pozytywnie zaskoczył? Taka osoba, o której myślałaś, że zbyt wiele od niej nie wyciągniesz, a okazywało się inaczej

Zdecydowanie "masked"! Bardzo się cieszę kiedy do wywiadów podchodzą nowe osoby. Są wtedy takie szczere i radosne. Fajnie się wypowiadają. Taki jest właśnie "masked". Śmieję się, że jest zwierzęciem telewizyjnym. Miałam okazję potem z nim robić konferencję dla POCO i też wspaniale się zaprezentował. Jestem nim zachwycona w tym sezonie. Zachęcam panów graczy do przychodzenia na wywiady. Pokazujcie siebie, uśmiechajcie się, bądźcie radośni. To się sprawdza i później przekłada na kolejne zaproszenia. Są takie osoby, na które zawsze możesz liczyć. Przyjdą do wywiadu i zrobią show, np. "SZPERO", "innocent", ale też są gracze, którzy potrafią zaskoczyć, tak jak "masked".

Co sobie sądzisz o polskiej scenie Counter Strike'a, gdy ją obserwujesz tak intensywnie?

Powiem ci, że jestem z nią mocno zżyta. Jak oglądasz tyle spotkań, spotykasz się z chłopakami na eventach to nie może być inaczej. Ta scena bardzo dużo mi dała. Bardzo się rozwinęłam jako host analizy. Tak naprawdę tutaj uczyłam się zawodu. Szkoda, że na razie to się nie przekłada na zagraniczne sukcesy, ale nie mówmy hop, bo niedługo kolejne turnieje. Jak powiedziałam wcześniej, potrafię się cieszyć małymi rzeczami i nawet sukcesy pojedynczych Polaków za granicą bardzo mnie cieszą. Oglądam to i czuję się jak kibic polskiej reprezentacji. Wracając typowo do polskiej sceny, w tym sezonie ESL Mistrzostw Polski było sporo zaskoczeń. Wszyscy byli przekonani, że Wisła znowu wygra.

Zdziwiła ciebie mocno wygrana Illuminar?

Miałam takie przeczucie, że może im się w tym sezonie udać. Byłam zaskoczona niedyspozycją HONORIS, które pokazało się z dobrej strony sezon wcześniej. Wszyscy stawiali na Wisłę. Byli niepokonani w fazie zasadniczej. Można było myśleć, że skończą z mistrzostwem. Bardzo mi się podoba podział na grupy i starcia najlepszych w fazie pucharowej. Tak naprawdę Wisła była najlepsza w grupie A, Illuminar w Grupie B. Spotkali się w finale i okazało się, że jednak Illuminar.

Masz jakąś gafę, która utkwiła ci mocno w głowie?

Mam, ale nie mogę jej teraz znaleźć. Nie jest jakaś popularna i była wynikiem stresu. To był tak głupi błąd, że trudno było uwierzyć, że ktoś jest w stanie go popełnić. Mocno to przeżyłam, ale pamiętam, że wtedy pocieszał mnie "Testree". Przeżyłam to mocno, mocniej chyba niż widzowie. Całe szczęście ta gafa nie poszła w eter i to było już dawno. Wątpię, że coś takiego mi się jeszcze przytrafi. Nie szukajcie!

Myślę, że są takie osoby, które po tej gafie zastanawiałyby się czy nie zakończyć swojej pracy jako host. Bardzo fajnie wtedy też zareagował ESL. Cyprian, pracujący przy produkcjach, wziął mnie na rozmowę we dwójkę, kazał mi to obejrzeć kilka razy i na końcu powiedział: "Już? Napatrzyłaś się? Nażenowałaś? Koniec, było minęło. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr". Nie zostało to olane, ale wszyscy widzieli, że się zestresowałam i mnie to skrępowało. To była terapia szokowa, która bardzo mi pomogła. Musiałam to kilka razy obejrzeć, przetrawić, zamiast uciekać i pomogło.

Szykujesz się na IEM, ale tym razem nie ten w Katowicach, a w Rio?

Czy mnie tam wezmą? Myślę, że jak będzie jakaś transmisja, to raczej u nas w studiu. To jest bardzo fajna informacja i bardzo się cieszę, że ten turniej będzie w Brazylii i w ESL. Te eventy, które organizuje ESL są dla mnie najlepsze. Nie mówię tego, bo tutaj pracuję. Mam po prostu wrażenie, że one są najlepiej zorganizowane. Lubię, gdy ESL organizuje eventy.

Czasami się zastanawiam co będę robić za 10-20 lat. Czy nadal będę mógł zajmować się esportem? Masz takie myśli albo jakieś plany na przyszłość?

Jest nowe młode pokolenie, które grało w CS-a od najmłodszych lat, ale jest też to nasze pokolenie, pamiętające Złotą Piątkę. Tutaj wiek aż tak nie przeszkadza, zwłaszcza, że się dobrze konserwuję. Wszystko zależy od tego czy zdziadziejesz. Nie zamierzam zdziadzieć, ale nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Na razie jest mi dobrze tak jak jest. Oczywiście można też robić inne rzeczy w esporcie, niekoniecznie przed kamerą. Oczywiście na ile pozwoli mi na to głowa i wygląd będę to robić. Pewnie przyjdzie taki moment, że będę musiała zejść ze sceny, ale na pewno nie w przeciągu najbliższych kilkunastu lat.

Co powinno się wydarzyć w tym roku, żebyś uznała 31 grudnia, że był on udany?

Dla mnie ten rok pod względem zawodowym już jest udany. Sporo pracuję, mam trochę zleceń. W ESL czuję się jak ryba w wodzie, teraz będę nagrywać nowy program na YouTube z x-komem. Zobaczymy jak pilot się kliknie. Brakuje mi robienia takich programów. Zawodowo naprawdę uważam, że ten rok jest udany. Podoba mi się jak to wygląda. Mój menadżer już mi rozpisuje rzeczy na wrzesień, a przecież mamy dopiero czerwiec. Jak pracujesz nad sobą, jesteś w branży, starasz się nie zaniedbywać mediów społecznościowych to procentuje. Jestem bardzo skupiona na pracy. Nie mam marzeń o dzieciach, ślubie i rodzinie. Praca jest dla mnie bardzo ważna. Lubię dużo pracować, jestem śpiochem i pracusiem. Wiem, że to się niby nie łączy, ale moja praca pozwala mi na jedno i drugie. Jak ktoś pracuje w branży, którą lubi to nie ma za dużo czasu na dziwne myśli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.