Konkurencja w azjatyckim VALORANCIE wzrosła. Chiny dopuszczono jako kolejny kraj, który będzie mógł wystawiać swoich reprezentantów w eliminacjach do VALORANT Champions. Drużyny z Państwa Środka o miejsce na tym prestiżowym turnieju będą musiały jednak wywalczyć sobie jedno prestiżowe miejsce, rywalizując z Koreańczykami i Japończykami.
Nowy system eliminacji wschodnioazjatyckich ostatniej szansy do VALORANT Champions będzie opierał się na rywalizacji ośmiu drużyn - trzech z Korei, trzech z Japonii i dwóch z Chin. Tylko jedna z nich otrzyma szansę gry na głównym turnieju, który uważa się nieformalnie za mistrzostwa świata w VALORANCIE.
Specjalny turniej - który wyłoni dwójkę reprezentantów Chin we wschodnioazjatyckich kwalifikacjach ostatniej szansy na VALORANT Champions - nie będzie jednak imprezą sponsorowaną przez Riot Games. Póki co twórcy tytułu nie prowadzą oficjalnych działań na terenie kraju. Chiny nie zostały objęte franczyzą VALORANTA, chociaż może się to zmienić w niedalekiej przyszłości.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Zmiany w systemie kwalifikacji wprowadzono już w kontekście nadchodzącego VALORANT Champions, które zostanie w tym roku rozegrane w Istambule. Na turniej załapie się 16 różnych formacji. Azja będzie mieć trzech reprezentantów - jednego z Japonii, jednego z Korei i jednego z kwalifikacji ostatniej szansy dla całej Azji Wschodniej. To właśnie dzięki temu ostatniemu formatowi Chiny mogą załapać się na turniej. Rozgrywki potrwają od 2 do 18 września. Póki co cały czas trwa cały cykl kwalifikacyjny, a samo Riot nie zdradziło pełnej puli nagród.
Warto przypomnieć, że pierwszą edycję VALORANT Champions, którą rozgrywano w Berlinie, wygrało Acend z dwoma Polakami w składzie - Aleksandrem "zeekiem" Zygmuntem i Patrykiem "starxo" Kopczyńskim.